-Niech zgadnee...nawet na tą sprawę nie zerknęłaś...co . ?
*uśmiecha się*
-Szczerze to ja też nie....wiesz ten remont w bibliotece.

-Ciekawe co on na to . ?  Dzisiaj sobie żarty zrobił i nie przyszedł do pracy i oczywiście wszyscy mnie truli tyłek .
*wywraca oczami*
*zamawia kolejną porcję lodów.*

-Nie jest on był Ministrem.
*głupio rechocze*
*bierze kęs kolejnych lodów.*
-Auć...mózg mi zmroziło.
*śmieje się*

-Mózg...hehe...a tobie niby nigdy nie zmroziło .? 
*uśmiecha się*
*bierze następny kęs lodów.*

-Tak wieem...ale ja ciebie bardziej.
*głupio rechocze*
*zjada lody*

-Nie wiem...
*uśmiecha się*
-A kiedy masz czas.  ?

-Spoko...przynajmniej mam pretekst żeby nie przychodzić do biura i naszego Ministraa...
*wywraca oczami*

-No...bo Ministrowi się nie chciałoo...taki z niego Minister,że...słów mi brakuje.
*uśmiecha się*
*poprawia włosy*

-No oczywiściee...
*śmieje się*
-Gdzie on w ogóle jest. ? Zawsze jest tam gdzie my . ?

-To dobrzee....
*uśmiecha się*