Magiczna strona!

Witam na stronie, gdzie można zostać czarodziejem!

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2008-11-08 19:23:27

 Arabella

Dyrektorka

3066942
Skąd: Piotrków Tryb.
Zarejestrowany: 2008-08-28
Posty: 2503
Punktów :   

Historia magii

Historia Magii poziom 1

Dzieje Magii


Magia - co to takiego?

Od poczatku istnienia ludzkosci na swiecie sa czarodzieje. Na przelomie wieków coraz bardziej zaglebiali sztuke magii, dochodzac do perfekcji w poslugiwaniu sie swoim niezwyklym darem - magia. A co to jest magia? Magia to "sila" dzieki, której osoby, zdolne do zapanowania nad nia moga tworzyc rzeczy, uwazane przez mugoli za niemozliwe.
Wyrózniamy dwa rodzaje magii. Kazda z nich ma inna charakterystyke i inaczej sie rozwijala na przestrzeni wieków.

Delfy



U stóp stromych zboczy góry Parnas leżą Delfy - jedno z najsłynniejszych, jak nie najsłynniejsze, miasto starożytnej Grecji. Tysiace ludzi przybywało tam, by móc radzić sie wyroczni Apollina. Jego arcykapłanka zwana Pytią, wprawiwszy się w trans, przepowiadała przyszłość,

Najpotężniejsza i najbardziej szanowana wyrocznia swiata antycznego miesciła sie w centralnej Grecji, w swiatyni Apollina w Delfach. Dla starożytnych Greków delfy były centrum swiata. Zgodnie z stara legenda sam Zeus - król Bogów wypuscił dwa anioły; miejsce gdzie sie spotkały - Delfy - uznano za pępek swiata. Miejsce te zaznaczona kamieniem "omphalos" co oznacza pępek.

W 1400 r.p.n.e Delfy zostały poswiecone Gai gogini ziemi. Legenda głosi ze swietego miejsca pilnował swiety pyton, którego zabił Apollo, syn Zeusa. W tym własnie miejscu Apollo ustanowił swoją własną wyrocznię, której rolę pełniło medium nazwane Pytią.
W VII i VI w.p.n.e kiedy wyrocznia delficka była u szczytu popularnosci, tysiace pielgrzymów przybywało tam, aby za posrednictwem Pytii zasiegnąc rady Apollina.

Podróż do Delf nie była wcale łatwa. Delfy leża na południowym zboczu góry Parnas (570 m.n.p.m), niektórzy wedrowali pieszo inni przypływali statkami, wysiadali na lad w porcie noszacym obecnie nazwe Itea - przemierzajac szeroką równinę w stronę góry Parnos, po czym podązali Drogą Świętą ku światyni Apollina.

Pytia miejscowa kobieta w srednim wieku siedziała w sanktuarium w swiatyni na złotym trójnogu ustawionym ponad rozpadliną w ziemi. Cały czas była w transie żujac liscie wawrzynu badz wdychajac trujace opary wydobywajace się z szczeliny. DLatego tez swoje przepowiednie wygłaszała posród niespójnych , szalonych dzwięków.

Przebieg ceremonii uzyskania wyroczni był znakomicie przemyslony.
- pytajacy musiał oczyscic się w wodzie z zródła Kastalijskiego
- odbywał rytuał skrapiania zimną woda kozła gdy ten zadrżał, mógł zwierza złozyc w ofierze.
- wnoszenie opłaty
- napisał na tabliczce pytanie do wyroczni

Odpowiedz Pytii były czasem metne, interpretował je kapłan po czym wierszem przekazywał patentowi.
U wyroczni zasiegano porad w wielu kwestjach politycznych, w sprawach codziennych.
Wyrocznia ta czasem wygłaszała swoje opinie jednoznacznie. Doskonałym przykładem takiej przepowiedni był Sokrates, któremu powiedziała ze jest najmadrzejszym człowiekiem w Grecji, wiele jednak było metnych proroctw, Krezus król Lidii zapytał co sie stanie jesli zaatakuje Persję. Usłyszał tajemniczą odpowiedz, ze upadnie wielekie imperium. Wyruszył na wojnę, ale w jej wyniku to jego własne imperium legło w gruzach.
Jednak reputacja wyroczni w V w.p.n.e zaczęła podupadać. Wiele ludzi którzy zasiegali jej rady poddawali sie takim wpływom róznych miast, takich jak Ateny czy tez Sparta.
W 360 roku cesarz Julian Apostata zasięgnał rady, i usłyszał odpowiedz: "Powiedz Królowi, ze przepiekna swiatynia legła w gruzach, Apollo nie ma dachu nad głowa, liscie wawrzynu milcza a prorocze zródła i fontanny wyschły" Taki był koniec wyroczni w Delfach. Została ona oficjalnie zamknieta 385 roku. Do dzis dnia mozna ogladac ruiny gdzie stała wyrocznia Apollina.




Wrozka z Endor



Starożytne a także prymitywne ludy miały zdolność porozumiewania sie ze swoimi zmarłymi. Według osob zajmujących się tą problematyką ta prawdziwa czy tez urojona zdolnosc znikła na tysiac lat przed Chrystusem. W tym samym czasie pojawiły się 2 rózne opisy prób kontaktów z tamtą stroną. Jedną z nich mamy przedstawioną w Odysei Homera i dotyczy wyprawy Odyseusza do Krainy Umarłych, celem zasiegniecia rady u Tejrezjasza. Druga pochodzi z biblijnej księgi Samuela. Saul król Izraela, podejmuje próbę uzyskania wskazówek od zmarłego proroka Sameula za posrednictwem wróżki z Endor.

Postępowanie Odyseusza jest dla nas zupełnie obce...wrecz poganskie, mimo ze powtarzało się kolejno w różnych kulturach do pierwszego tysiaclecia przed Jezusem. XI księga Odysei ukazuje Odyseusza, kiedy przybywa do miejsca znanego z kontaktów z umarłymi, "głebokiej rzeki wpadajacej do oceanu na koncu swiata" tam Odyseusz wykonuje dół do zlewania krwi ofiarnej i podrzyna gardła owcom czekajac tym samym az ukaze mu się Tejrezjasz, ktorego pomocy potrzebuje. Dane jest mu widziec także ducha swojej zmarłej matki o której smierci nie wiedział poniewaz długo przebywał poza swoim domem. W tej próbie kontaktu nie wystepuje zadne medium zaden kapłan czy też jakikolwiek inny posrednik. Kontakt nawiazuje się poprzez skladanie krwawych ofiar: aby usłyszec badz zobaczyć ducha ktory nas interesuje trzeba wlasnie jemu pozwolić napic się krwi. Tejrezjasz wyjasnił Odyseuszowi gdy ten pyta, co winien uczynic, aby duch zmarłej matki do niego przemówił. " Łatwo Ci na to odpowiedzić.. Komu z umarlych pozwolisz się napić krwi, ten ci sie nieomylnie odezwie, komu zabronisz, wróci skad przyszedł.

W Epirze w północno-zachodniej Grecji, nad legendarną rzeką umarłych Acheron, do dzis dnia przetrwały ruiny Nekromanteionu, starozytnego osrodka kultu zmarłych, nazywanego "Miejscem Wyroczni Umarłych".>

W starożytnosci przyjezdzali tu pielgrzymi pragnacy rozmawiać ze zmarłymi krewnymi. Stosowali oni rytuał podobny do tego opisanego w Odysei. Po prostu składano krwawe ofiary w nastepsttwie czego pojawiały się zmarli których obecnosc bezposrednio doswiadczano.

Inaczej przedstawione zostały poczynania wspomnianego już Saula w pierwszej biblijnej ksiedze Samuela. Saul był pierwszym królem Izraela; miał trudne zadanie zaprowadzenia ładu w kraju rozdzieranym konfliktami wewnetrznymi pomiedzy wyznawcami prawa Mojzeszowego a poganami oraz nekanym napasciami zaborczymi, wojowniczych Filistynów. Aby narzucic prawo Mojzeszowe, Saul zakazł poganskich praktyk magicznych, które ułatwiały kontakt ze zmarłymi. "Nie znajduje sie posród Ciebie nikt.. kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych... Obrzydliwy jest bowiem dla Pana ten który to czyni.." W rezultacie Ci którzy sie zajmowali magią badz tez wywoływaniem duchów musiał albo uciekąz z królestwa Saula albo ukrywać się ze swymi praktykami.

Pomimo dawnych wierzen, chociaz skutecznie stłumionych wielu z nas do nia dzisiejszego radzi sie gwiazd czy tez horoskopów astrologicznych a nie ma to nic wspolnego z ich wiarą.

Saul zagrozony wypowiedzeniem wojny przez Filistynów i nie znajdując innego wyjcia (pan nie odpowiadał przez sny ani przez (urim-wyrocznię ani tez przez proroków...) Wiec ow zrozpaczony władca postanowił złamac własne zasady aby dowiedzieć sie co gotuje mu los i jak winien postapic. Uznał iz jedynym ratunkiem bedzie próba uzyskania rady niedawno zmarłego proroka Samuela który to własnie namascił go na pierwszego króla Izraela.

Własnie w księdze Samuela nastepuje opis dramatycznej sceny: dworzanie wynajdują mu wróżke zajmującą się czarna magią. Po 24h poscie pod osłoną nocy Saul w przebraniu udaje się do wrózki z Endor. Gdy juz do niej przybywa prosi: proszę Cie zawróż mi przez ducha (obh) i spraw, niech przyjdzie ten, którego Ci wymienie. Wywołaj mi Samuela. Czarownica madrze na początku tłumaczyła iz jest to niezgodne z sprawem ale król Sual zapewnił ją ze nic jej nie grozi a po chwili ona odpowiada: Widzę istotę pozaziemską (w orginale słowo elohim po hebrajsku "bóg") wyłaniajace sie z ziemi.


Merlin



Merlin - czarnoksiężnik, prorok i doradca króla Artura - to najsławniejszy chyba czarownik wszech czasów. Ulubione angielskie legendy mówią, że za pomocą czarów potrafił wygrywać wojny, przedzierzgać się w charta albo jelenia, spoglądać w przyszłość i wpływać na ludzkie losy.

Chociaż Merlin i jego życie są przedmiotem legend, jego postać można łączyć z osobą żyjącego w szóstym wieku walijskiego poety Myrddyna, który oszalał podczas bitwy i schronił się w lasach Szkocji, gdzie przepowiadał przyszłość. Imię "Myrddyn" na "Merlin" zmienił historyk Geoffrey z Mounmouth, który wprowadził maga do angielskiego folkloru w swej Historia Regum Britanniae, kronice legendarnych początków Brytanii spoisanej w 1136 roku. W ciągu wieków legendę Merlina wzbogaciło wielu pisarzy, szczególnie sir Thomas Malory, utor piętnastowiecznej historii rycerzy Okrągłego Stołu zatytułowanej Le Morte d'Arthur ("Śmierć króla Artura").

Jak wiele mitycznych postaci, Merlin miał niezwykłych rodziców, którzy przekazali mu szczególne zdolności. Geoffrey z Monmouth donosi, że matka wielkiego maga była cnotliwa i prawa córka króla, a jego ojcem demon czy zły duch zwany inkubem. Merlin odziedziczył dobroć swej matki i czarodziejską moc ojca. Jeszcze w dzieciństwie zaprezentował nadprzyrodzone umiejętności, ratując w ten sposób swoje życie.

Historia zaczyna się od brytyjskiego władcy Wortigerna z piątego stulecia, który daremnie usiłował wznieść wieżę. Bez względu na to, jak daleko posunęli się z robotą budowniczowie, nocą cała ich praca rozsypywała się w proch. Zdesperowany Wortigern poradził się swych magów, ci zaś nakazali mu wzmocnić konstrukcję wieży, mieszając murarską zaprawę z krwią dziecka, którego ojcem nie jest człowiek. Królewscy wysłannicy, którzy mieli odnaleźć takie dziecko, wkrótce znaleźli Merlina i sprowadzili go na królewski dwór. Merlin, choć miał zaledwie siedem lat, wyjaśnił królowi, że wieża się wali, ponieważ budowana jest nad podziemnym jeziorem. Przepowiedział też, że kiedy jezioro zostanie osuszone, na dnie znajdą dwa śpiące w wydrążonych kamieniach smoki. Kiedy więc słowa Merlina okazały się prawdą, król darował mu życie.

Po śmierci Wortigerna Merlin został doradcą trzech królów - Aureliusza, Uthera Pendragona i jego syna, Artura. Według legendy, za panowania Aureliusza Merlin postawił jeden z angielskich skarbów - Stonehenge, za pomocą czarów przenosząc olbrzymie kamienne bloki z Irlandii. Aureliusz bardzo chciał wznieść jakiś imponujący monument, a Merlin wybrał kamienny krąg zwany w Irlandii Tańcem Olbrzymów, ze względu na jego domniemaną nadzwyczajną moc uzdrawiania. I choć piętnaście tysięcy żołnierzy uzbrojonych w liny i drabiny nie było w stanie ruszyć kamieni ani o cal, Merlin poradził sobie z nimi w okamgnieniu. Kamienne bloki, które dzięki magicznemu działaniu stały się lekkie jak piórka, przeniesione zostały do łodzi, a następnie na równinę Salisbury w Anglii, gdzie stoją do dziś. (W rzeczywistości Stonehenge powstało około 2100 roku przed nową erą, tysiące lat przed pojawieniem się najwcześniejszych podań o Merlinie. Ponieważ jednak wśród kamiennych bloków Stonehenge znajduje się kilka niebieskawych, które muszą pochodzić z Walii, jest ziarno prawdy w opowieściach o tym, że kamienie zostały znalezione gdzie indziej i sprowadzone drogą morską do Salisbury.

Za panowania Uthera Penddragona Merlin dokonał czegoś jeszcze śmielszego. Stało się tak bowiem, że Uther zakochał się w mężatce, księżnej o imieniu Igerna (Igraine), skutkiem czego jej małżonek, książę Kornwalii Gorlois zamknął ją w pilnie strzeżonym zamku. Tymczasem Merlin za pomocą czarów sprawił, że Uther przybrał postać Gorloisa i dzięki temu przedostał się do zamku. Straże dały się nabrać, tak samo zresztą jak Igerna. Tej nocy poczęty został Artur dziedzic Utherowego tronu i przyszły władca Anglii. Po latach, gdy prawdziwy Gorlois zginął w bitwie, Igerna i Uther pobrali się.

Merlin sprawował pieczę nad Arturem do chwili, kiedy ten wstąpił na tron, a później słuzył królowi jako prorok, czarodziej i doradca wojskowy, zapewniając mu wielkie sukcesy. Gdy Artur skończył piętnaście lat, Merlin pomógł mu zdobyć magiczny miecz, Ekskalibur. Później, pośród bitewnego zgiełku, nakazał mu trzymać miecz w pochwie, dopóki nie da mu sygnału. Artur posłuchał jego rady, co nie przyszł mu jednak łatwo, gdyż szala zwycięstwa chyliła się na stronę przeciwników. Lecz kiedy w końcu Merlin dał znak i Artur obnażył swój miecz i wzniósł go wysoko w górę, światłość, która z niego błysnęła, była tak oślepiająca, że nieprzyjacielscy rycerze zupełnie się pogubili. Los odwrócił się i Artur zwyciężył. W innej znów potyczce Merlin zapewnił Arturowi wygraną, rzucając na wojowników wroga czar, który sprawił, że posnęli na polu bitwy.

Merlin miał podobno zdolności transmutacji i umiał przemieniać się w dziecko, starca, kobietę, krasnala albo zwierzę w zależności od potrzeb. Potrafił kontrolować rozszalałe morze i sprawić, że mury Camelotu - zamku Artura - strząsały z siebie próbujących je sforsować nieprzyjaciół. Mimo tak nadzwyczajnych umiejętności wielki mag popełnił głupi błąd, który zadecydował o jego upadku. Zakochał się bowiem w czarodziejce Vivienne (kojarzonej czasem z Panią z Jeziora) i zdradził jej swe czarodziejskie tajemnice. Vivienne wykorzystała tę wiedzę przeciw niemu i na wieki uwięziła go wewnątrz dębu.


Inna Magia - Historia Iluzji


Gdy pradawny człowiek zobaczył po raz pierwszy błyskawicę na niebie i nie mógł pojąć siły, która ją stworzyła, uznał że jest to efekt działania magii. Stworzył sobie boga, kierującego tą siłą i zaczął oddawać mu cześć, by zyskać sobie przychylność tajemniczych mocy. Tak powstał pierwszy na świecie rytuał, pierwsze przedstawienie magiczne, w którym ludzie próbują opanować siły, będące poza ich wpływami. Każde takie widowisko wymagało prowadzącego. Osoby godnej do kierowania innymi w trakcie tajemniczego obrzędu. Kogoś, kto potrafiłby kontaktować się z niewyjaśnionymi mocami, a tym samym posiadać jakąś boską cząstkę. Tak narodzili się szamani i cudotwórcy, którzy aby przekonać pozostałych o prawdziwości swojego powołania, stosowali sztuczki i triki. To oni byli pierwszymi iluzjonistami, których sposób zwodzenia niewiele się zmienił przez te tysiące lat. Zmienił się cel. Dzisiejsi szamani nie próbują przekonać widzów o swojej rzekomej boskości, ale chcą dostarczyć im rozrywki na najwyższym poziomie.

Pierwszym iluzjonistą, o którym posiadamy wiarygodne wiadomości był prawdopodobnie Egipcjanin - Dedi. Wspomina o nim "Papirus Westcar", pochodzący z około 2700 r.p.n.e. W nim to poznajemy opis pokazu wykonanego w obecności Faraona Cheopsa i jego świty: Dedi uciął gęsi głowę, po czym ptak zaczął jakby nigdy nic biegać po pomieszczeniu królewskim. Na koniec magik w niewyjaśniony sposób złączył uciętą głowę z resztą ciała zwierzęcia. Ożywiona gęś zaczęła gęgać. Numer ten Dedi powtórzył z pelikanem i wołem, odmówił jednak prośbie faraona, by zademonstrować to samo z człowiekiem.

Sztuką iluzji posługiwali się również starożytni kapłani (głównie egipscy, babilońscy i haldejscy). Opierając się na wiedzy z dziedziny matematyki, fizyki (głównie mechaniki), chemii i astronomii skonstruowali wiele urządzeń, które pozwoliły nadać iście magiczny charakter religijnym ceremoniom. Przy blasku księżyca drzwi do świątyni same się otwierały, spod ziemi wyrastały posągi, które wyciągały przed siebie błogosławione ręce. W ogromnych pustych salach rozlegały się tajemnicze głosy przepowiadające przyszłość.

Gdy w VI w. p.n.e. ukształtowało się cesarstwo perskie, wielu iluzjonistów z Egiptu i Babilonu przewędrowało w tamte rejony. Podczas wojen grecko - perskich magowie pojawili się również w starożytnej Grecji. To właśnie tam oprócz iluzjonistów - kapłanów wyodrębnili się iluzjoniści - artyści. Nazywano ich "Psephopaiktesami" i wzmianki o ich umiejętnościach można odnaleźć w dziele Platona "Republika". Magicy - artyści cieszyli się tak ogromną popularnością, że uświetniali swoją sztuką najbardziej okazałe uroczystości (Przyjęcie weselne, podczas zaślubin Aleksandra Wielkiego z córką Dariusza uświetniło trzech iluzjonistów: Scyminius, Filastrides i Heraklet). W tym samym okresie narodziła się kolejna istotna dziedzina sztuki, pokrewna iluzji - brzuchomówstwo. Prawdopodobnie słynna Pytia, kapłanka w Delfach, parała się tą sztuką. Jak widać okres starożytności był prawdziwym rozkwitem sztuki iluzji, która z jednej strony była wykorzystywana przez kapłanów do nadania magicznej atmosfery swoim obrzędom, z drugiej zaś, demonstrowana przez Psephopaiktesów, bawiła ludzi na weselach i innych uroczystościach.



Zjawa Ksiecia Alchemików.


Michał Sędziwój (1566-1646) w siedemnastowiecznej Europie był bardziej znany jako -Sendivogius Polonus. Nazywano go również i to częściej "księciem alchemików", był postacią godną pamięci.

Prawdopodobnie pochodził z okolic Nowego Sącza i tam właśnie pobierał pierwsze nauki. Był bardzo zdolnym i skorym do nauki dzieckiem. Jednak nie interesowały go wówczas tak znane i cenione zawody jak sędzia czy lekarz.

Jego marzeniem było posiąść sekret "kamienia filozoficznego", a także zamienianiem metali nieszlachetnych w złoto.

Po śmierci swojego ojca odziedziczył spory majątek. Postanowił że wyruszy w podróż po Europie. W czasie tej podróży, odwiedzał wielu światowej sławy alchemików. Pewnego dnia w czasie jego długiej i wyczerpującej podróży, wydarzyła się mu przygoda, która wywarła trwały wpływ na jego dalsze losy. Przejeżdżając przez Saksonię, uwolnił z wiezienia Sethona - włoskiego alchemika. Który trafił do aresztu ponieważ księciu Christianowi, który był bardzo chciwy, nie chciał zdradzić tajemnicy zamiany ołowiu w złoto. Za to został wtrącony do wiezienia i torturowany w okropny sposób. Dowodem wdzięczności, za uwolnienie go od tortur, których nie szczędzili mu królewscy oprawcy, nasz alchemik otrzymał wyjątkowy prezent - uncję proszku. Jednak nie był to zwykły bezwartościowy proszek, ów proszek miał zdolność przemienienia kilograma ołowiu w czyste złoto. Niestety niedługo po tym Sethon zmarł. Zostawił w spadku wszytko co posiadał, w tym swoją młodą żonę Weronikę.

Sędziwój szybko poślubił wdowę po sławnym alchemiku, i udał się z nią w podróż do Czech. Rudolf II, obecny król Czech, interesował się magią, alchemią i astrologia. Pewnego dnia Sendivogius , wrzucił do kotła kawałek ołowiu, i zmieszał z cudownym proszkiem który otrzymał w darze. Po chwili zamiast ołowiu wyciągnął sztabkę złota. Król był zachwycony, postanowił ten czyn uwiecznić na sklepieniu.

Niedługo potem Sędziwój , postanowił wyruszyć w dalszą podróż, tym razem do Wirtembergii. Ówczesny władca Fryderyk III, był znany z tego że lubił otaczać się wielkimi alchemikami, a nasz rodak właśnie do nich należał. Miał on niewątpliwie nadzieje, że dzięki temu udam mu się wreszcie napełnić swój pusty skarbiec dukatami. Na dworze króla Michał, z powodzeniem demonstrował swoje zdolności. Jednak Mühlenfels, dotychczasowy faworyt władcy, zazdrosny o splendory spływające na Sendivogiusa, pojmał go. Zniszczył wszytko co dostał w darze, i zabrał mu to co było dla niego najważniejsze - cudowny proszek. Przy pomocy swojego pomocnika, udało mu się wydostać z lochów, do jakich wtrącił go Mühlenfels. Dowiedział się o tym król i surowo ukarał sprawcę zajścia. Za wszelką cenę Fryderyk III, chciał załagodzić całą nieprzyjemną sprawę. Nadał naszemu alchemikowi, tytuł barona Serübau i dobra Leiningen, które wkrótce potem sprzedał by mieć na dalszą podróż.

Ludzie uważają że można spotkać jego zjawę która kroczy w uniwersyteckiej todze z wysoko podniesioną głową przez rynek swojego rodzinnego miasta, i rzuca przy tym na około siebie bezdźwięcznie złote monety. Powiadają iż gdy ktoś w noc sylwestrowa spotka zjawę, będzie miał wiele szczęścia w nowym roku, o ile serce nie odmówi mu posłuszeństwa.

Pierscienie Mocy


Pierścienie mocy - u wikingów pierścień był potężnym symbolem mocy, szczęścia i sławy. Ten dar honorowy, rodzaj monety obiegowej, bywał czasem królewskim klejnotem rodzinnym, jak szwedzki Swiagriss. Magiczne pierścienie w mitologii germańskiej były również symbolami przeznaczenia, a w najbardziej posępnym wariancie, symbolem zagłady. Słynnym przykładem takiego pierścienia był pierścień Andwariaut, który złamał życie wielu istotom. Innym pierścieniem przynoszącym zagładę był Domhring Thora, krąg kamiennych posągów otaczający słup kaźni przed świątynią tego boga. Domhring symbolizował nieuchronność kary. Znacznie bardziej radosną, niemal bajkową naturę miał zdumiewający Draupnir należący do Odyna. Co osiem nocy tworzył dziewięć podobnych złotych pierścieni. Podobną naturę miał Pierścień Przysięgi Thora, symbol uczciwego współzawodnictwa i dobrej wiary. Pierścienie herosów zawsze przynosiły bogactwo i potęgę, ale nie zawsze dawały szczęście, czasem stawały się nawet powodem tragedii, budząc chciwość. Czyste pierścienie Orthnita, Wolfdietricha i Dietricha były symbolami kręgu mocy i wiecznej sławy.

Sabat


Czym "nowa" czarownica różni się od czarownic i wiedźm dawnych? Otóż czarownica jest nie tylko heretykiem, który odwrócił się od Boga. Ona należy do sekty, która znalazła sobie nowego Boga w postaci szatana. Najmocniejszym dowodem przeciwko każdej czarownicy było jej przyznanie się do uczestnictwa w sabacie i rzekoma przysięga złożona diabłu.

Obraz sabatu czarownic wszedł do historii sądownictwa już w związku z wielkim procesem, który toczył się przeciwko templariuszom w Tuluzie w 1335 roku.

Heretycy musieli przyznać, że wzlatywali na wierzchołki gór, że modlili się do szatana, który ukazywał się im w postaci kozła, że uprawiali rozpustę, wreszcie - pożerali niemowlęta.

Obraz ten w wyobraźni prześladowców czarownic zyskiwał na kolorycie, nowych szczegółach i okrucieństwie.

Kobiety miały przylatywać na sabat (z reguły w czwartki lub piątki) na miotłach, widłach, kijach (w 1727 roku spalono na stosie niejaką Janet Horn, która latała na grzbiecie własnej córki), natarłszy się uprzednio maścią zrobioną z ciała niechrzczonego niemowlęcia, blekotu i wodnej cykuty, co pomagało w wylatywaniu przez komin. Potem (na przykład na "Łysej Górze", to znaczy na każdej górze, gdzie przebywają siły nieczyste) urządzano diabelską mszę, tańczono i ucztowano, jedząc straszne okropności, z reguły niemowlęta i padlinę bez soli i wina.

Sabatowa erotyka, która dawała możliwość skazywania na stos nawet dzieci, będących rzekomo owocem diabelskiego nasienia, również wydawała się nie sprawiać czarownicom żadnej radości; zadawały się one co prawda - do wyboru - z demonami żeńskimi (sukkubami) lub męskimi (inkubami), ale ich uściski, tudzież narządy były nieprzyjemne, zimne jak lód, a sam szatan mimo niejednokrotnie urodziwej twarzy miał zawsze jakieś mankamenty: a to bocianie nogi, a to kłaków za dużo, ponadto cuchnął z reguły kozłem. Kulminacyjnym punktem sabatu było całowanie szatana "pod ogon". Tylko niekiedy bywało ciekawiej, na przykład niejaka pani Goguillon, spalona za czary 24 maja 1679 roku, opowiadała, że jeździła na sabat raz w tygodniu, gdzie jej diabelski kochanek wznosił ją w powietrze we własnym uchu, zamienioną w małego czarnego pieska.

Jaki interes miały czarownice w udawaniu się na sabat i składaniu przysięgi szatanowi? Dzięki temu umiały powodować ulewne deszcze, susze, gradobicia, rzucały uroki odbierające płodność, mogły do woli zatruwać studnie proszkiem sporządzonym z ludzkich kości, rozprzestrzeniać dżumę (przez posmarowanie specjalną maścią klamek), przemienione w koty dusiły niemowlęta, potrafiły rzucić urok, opętać kogokolwiek, uczynić jajko miękkim, a nawet produkować "kolorowe myszy z liścia różanego", w czym specjalizowała się dziesięcioletnia Anna, spalona na stosie w 1703 roku. Umiały również skłócić małżonków, spowodować impotencję (czyli "odjąć ruchome przyrodzenie"). Również za grzech masturbacji nie odpowiadał nikt inny jak podłe czarownice.

Jednym słowem, potrafiły to, co zawsze czyniły czarownice, czyli pomagać albo szkodzić. Głównie jednak szkodzić. Czarownice były bezinteresownie złośliwe. Co ciekawe, diabeł za ich zło i posłuszeństwo nie obdarzał ich ani bogactwem, ani zdrowiem, ani nawet poczuciem bezpieczeństwa. Bo jednej rzeczy nie umiały czarownice na pewno: nie potrafiły nigdy wyrwać się z rąk oprawców. Posiadając wszelkie diabelskie moce, różne zaklęcia i maści były zupełnie bezbronne, gdy je aresztowano, biczowano, torturowano, męczono, palono żywcem.



Mitologia Narodow


Mitologie narodów zawierały odpowiedzi na najważniejsze pytania, umożliwiały obcowanie z sacrum, wejście w czas święty. Dwie najbardziej znane mitologie świata, czyli mitologia Greków i Rzymian są tego doskonałym przykładem.

Co ważne do zaznaczenia to to, ze mitologia nie jest tożsama z religią, jest wobec niej czymś pierwotnym. To na mitach i mitologii kształtuje się rytuał i obrzęd, konieczne wyznaczniki życia religijnego. Nie należy traktować mitologii jedynie jako zbioru baśni i fantazji. Jak pisał o mitach wybitny religioznawca Mircea Eliade, mit w kulturze pierwotnej był opowieścią paradygmatyczną, stanowił fundamentalna prawdę, był święta narracją. Mit pełnił również ważna role w życiu społecznym. Określał normy etyczne, tworzył światopogląd grupy, porządkował przestrzeń zamieszkaną przez ludzi i inne istoty. Mit nie był jednocześnie czymś uniwersalnym. W podzielonym świecie greckim każde państwo, każda wieś miała swoje mity i swoich bogów, którzy mogli być zupełnie nie znani poza tym terenem.
Zanim Grecy stworzyli mitologię czyli przeogromny zbiór uporządkowanych wierzeń przeszli przez kolejne etapy poznawania.

I tak patrząc na kolejne stadia rozwoju religii spotykamy fetyszyzm, a więc oddawanie czci boskiej przedmiotom martwym, które są uważane za siedzibę ducha złego lub dobrego. Fetyszyzm jest czymś naturalnym dla człowieka który widzi tyle rzeczy, których nie rozumie. Pierwotnymi wyobrażeniami bóstwa dla Greków były wiec kamienie, kawałki drzew, czy też całe drzewa, słupy, stożki. W późniejszym okresie dodatkowo ozdabiane w różny sposób, a więc widzimy już zaczątki późniejszego kultu. Fetyszami były przedmioty szczególne. Mogły to być kamienie czy drzewa rosnące przy rozstajnych drogach. Tereny graniczne zawsze uważane były za obszary niejednorodnych mocy, tam właśnie sytuowane było sacrum. Poza tym meteoryty, a więc kamienie szczególne, które przenikały ze świata nieznanego. Przypisywane im były szczególne właściwości, np. obłąkany który usiadł na takim kamieniu odzyskiwał rozum. Również stare, szczególne drzewa były uważane za świętość. Drzewem świętym w wielu kulturach, również w kulturze greckiej był dąb.

Następnie kolejnym wcieleniem siły wyższej były zwierzęta. Uważano je za święte, oddawano im cześć. W najdawniejszej Grecji mogły być również uważane za przodków rodów. Określamy to jako totemizm.. Nazwa pochodzi z języka Indian gdzie "totem" oznacza "zwierzę", "roślinę", "przedmiot". Określona grupa wierzyła, że łącza ja z totemem więzi pokrewieństwa. Totem otaczała cześć, nie wolno było go zabijać ani w jakikolwiek sposób profanować. Totem był znakiem rozpoznawczym dla grupy i czczony był w jej obrębie. I tak na wyspie Samos czczona była owca, w Tebach szczególnym zwierzęciem była łasica, w Delfach natomiast wilk.

Stopniowo bogowie przybierali coraz bardziej ludzkie postaci , następowała antropomorfizacja bogów, i z postaci zwierzęcych zostawały tylko szczegóły. A więc satyr miał już tylko spiczaste uszy, nie był natomiast postacią kozła.
Świat Greków coraz bardziej zaludniał się bogami. Każda czynność miała swojego patrona, każde zjawisko było powodowane przez kogoś innego. Ta mnogość bogów uległa pewnemu przerzedzeniu wraz z pojawieniem się Homera i stworzeniem bogów olimpijskich.

Zanim do tego doszło ludzie zaczęli odkrywać, ze dusza ludzka również ma wpływ na świat rzeczywisty. W Grecji dusza człowieka wyobrażana była w postaci małej laleczki zwanej "kore" która zamieszkuje ciało człowieka i jest widoczna przez źrenice oka. Mogła ona czynić dobro i zło. Po śmierci człowieka, kiedy przenosi się w zaświaty, uzyskuje dar jasnowidzenia, może zsyłać prorocze sny, lecz także może skazywać na chorobę czy obłąkanie. Tak jak we wszystkich kulturach, za szczególnie niebezpieczne uważali Grecy dusze tych ludzi którzy zmarli przedwcześnie, śmiercią tragiczną. Świat Greka był więc zaludniony przez demony, siły nieczyste, przed którymi należało się chronić czy to śpiewami czy hałasem.Świat Greka zaludniały również duchy. Wiara w duchy zwana jest animizmem. Animizm od "anima" "dusza" i "animo" "ożywia". Wraz z animizmem świat człowieka się podwoił. Powstała dychotomia, czyli podział dwuczłonowy między przedmiotem a tym co stanowi istotę przedmiotu. Istota przedmiotu jest niewidzialna ale konieczna. Tak tez rzeczywistość uzyskuje dwa wymiary :widzialny i niewidzialny. Wraz z animizmem panuje również manizm, czyli kult zmarłych przodków. Grecy wierzyli ze zmarły był potęga, mógł w każdej chwili wrócić, a jego powrót zwiastował nieszczęścia. Konieczne więc były obrzędy przejścia zamykające mu drogę powrotną. Aby przebłagać dusze, konieczny był płacz, poza tym ofiary ze zwierząt, obchodzono stypę i Zaduszki – zastawiano stół dla zmarłych.
Z kultu duchów rozwinął się kult herosów, czyli ludzi wybitnych szczególnie czczonych po śmierci.

Ważnym etapem rozwoju religii greckiej i mitologii było pojawienie się Homera i Hezjoda. Oni stworzyli najbardziej znane i typowe postaci bogów. Jak pisze Herodot :"Hezjod i Homer stworzyli dla Greków cały system bogów i dali bogom przydomki i każdemu z nich wyznaczyli zakres władzy i utrwalili jego postać". Dwaj poeci wprowadzili porządek w chaos jaki panował, ustalili jasne zależności. Poza tym za ich sprawa dokonał się znaczący przełom. Świat do tej pory pełen duchów, sił nieczystych zaczął się porządkować. Miejsce niezliczonej masy bożków zajęli bogowie olimpijscy. Bogowie ci zostali skonstruowani w wyobraźni na podobieństwo Greków, podobnie wyglądali, mieli podobne problemy, poza tym mieli także ludzkie cechy charakteru – te pozytywne i negatywne. Bogowie rządzący światem stawali się coraz bliżsi, każdy z nich miał swoja jasną i znana ludziom historię. Znika już "deus otiosus", czyli "bóg oddalony" o nieznanej biografii i historii , a na jego miejsce przychodzi bóg z ludzka twarzą, wyróżniający się nieśmiertelnością. Nastąpił rozdział religii, na ta oficjalna z bóstwami Homera i na ta ukrywaną – ludzie bowiem nie przestali wierzyć w złowieszczą moc duchów. Również dążenie do uniformizacji religii się nie powiodło. Ciągle obecne były różnice między bóstwami czczonymi w poszczególnych gminach. Każdy czcił innego boga i nie istniał kult najwyższego spośród bogów. Dla każdej gminy, czy nawet człowieka najważniejszy mógł być zupełnie inny bóg.

Mitologia grecką czerpała również z innych obszarów świata a więc, rozpowszechnił się na terenie Grecji kult Izydy i Ozyrysa ( bóstw egipskich), a także kult Kybelle z terenów Azji Mniejszej.
Cecha ciągle w religii greckiej obecna był politeizm, jako wiara w istnienie wielu bogów rządzących światem. Prawdziwa mocą dysponuje bóg i tylko on ma możliwość zmiany rzeczywistości. Politeizm jest już uważany za religię. A wiec mitologia tworzyła świat ludzi i określała doświadczenia człowieka. Mitologia grecka była dla Greków niezbędnym źródłem doświadczania własnej tożsamości.

Mitologia i politeizm były także niezbędnym etapem dojścia do monoteizmu, którego pierwsze próby pojawiły się dzięki Ksenofanesowi z Kolofonu. Krytykował on antropomorficzne wielobóstwo i głosił wiarę w jednego boga.
Mitologia niosła Grekom nadzieje i była przez nich traktowana poważnie. W ten sposób rozumieli oni świat..


Slynni Alchemicy


PARACELSUS - tak naprawdę nazywał się Philippus Aureolus Theophrasus Bombastus von Hohenhaim i żył w latach 1493 - 1541. Uważa się go za ojca medycyny naturalnej. Namawiał chorych, żeby wykorzystywali swoje własne naturalne siły uzdrawiające. Teraz pewnie nazwalibyśmy tę metodę autosugestią. Naraził się takimi sposobami leczenia wielu medykom, którzy utrzymywali się ze sprzedaży różnych mikstur. Należy dodać, że sam Paracelsus cuchnął, był grubiański i pyszałkowaty.

HERMES TRISMEGISTOS - legenda głosi, że ten egipski król, panujący przez 3226 lat, był największym alchemikiem wszech czasów. Podobno, gdy Aleksander Wielki wtargnął do Egiptu, znalazł Szmaragdowe Tablice, trzymane przez mumię Hermesa, spoczywającego w Wielkiej Piramidzie w Gizie. Tablice zawierały magiczne sekrety i wielu alchemików wieszało ich kopie na ścianach.

NICHOLAS FLAMEL - uważa się, że jedynie ten XIV-wieczny alchemik zdołał wytworzyć kamień filozoficzny. Podobno dzięki temu stał się bajecznie bogaty. Swoją fortunę przekazał na cele dobroczynne. Kilka osób przysięgało, że w 1761 roku widziało czterystuletniego czarodzieja wraz z żoną, w Operze Paryskiej. Podobno po dziś dzień Flamel pojawia się tu i tam. Nicholas Flamel żył naprawdę!

Czasy Sredniowiecza


Czasy Średniowiecza - wiara w gusła i czary jest tak dawna jak ludzkość. W pewnej formie przetrwała ona po dzień dzisiejszy. W znachorów, w kabałę i pasjanse wierzyli politycy, wojskowi, a nawet duchowni. Przeróżni astrologowie, jasnowidze, chiromantki, obiecywały za parę złotych odkryć przyszłość w najbardziej dokładnych szczegółach. Tępieniem czarownic zajmowali się już w początkach XIII wieku, sędziowie trybunałów Św Inkwizycji. Im więcej wysiłku wkładali w swoją pracę, tym mniej było z niej pożytku, ponieważ ilość czarownic nie zmniejszała się lecz zwiększała. Współczesne prawo, urzędy i sądy patrzą na czarownice jak na oszustki albo na osoby chore, natomiast członkowie trybunałów Św Inkwizycji wierzyli, że czarownice sprowadzają klęski elementarne np.: ulewy. Wierzono, że czarownica może zepsuć nabiał, mordować dzieci, aby wytworzyć z nich maść czarodziejską i tym podobne niedorzeczności. Wiara w to, że czarownica to zły demon, dyktowała im najpotworniejsze wyroki jako akt zemsty za nieszczęścia które spadły na ludzi.
Prawo niemieckie, zawarte w "saksonie", przyjęte również w Polsce postanawiało: "Każdy chrześcijanin, który jest heretykiem lub trudni się czarostwem, lub truciem ma być na stosie spalony". Wiarę w istnienie czarów i czarownic ugruntował papież Innocenty VIII. Stwierdzał on, że wiele osób zapominając o zbawieniu duszy i wierze katolickiej wdaje się w kontakty z demonami, co prowadzi do wielu zniszczeń za pomocą czarów: giną nowo narodzone dzieci, na polach nie ma plonów. Ksiądz Piotr Skarga napisał wiele słów o czartach, czarnoksiężnikach i czartowskich służebnicach. W roku 310 Żyd- czarownik Zambro wprowadził rozmowę z papieżem Sylwestrem I. Żyd kończąc rozmowę szepnął w ucho woła jakieś magiczne słowo, pod wpływem którego wół ryknął i zdechł. Żyd z dumą powiedział, że papież nie jest zdolny uczynić takiego cudu. Papież zaproponował Żydowi aby swoją mocą przywrócił życie wołowi, niestety Żyd nie potrafił tego uczynić. Wtedy papież wezwał imię Boże, rozkazał aby wół wstał i tak się też stało. Widząc to Rzymianie przyznali zwycięstwo Sylwestrowi I, a Żydzi wszyscy przyjęli świętą wiarę. Skarga, opisuje żywoty dwóch Makarych. Jeden z nich, to cudotwórca, który przywrócił kobiecie klacz zamienioną w ludzką postać. Drugi znalazł lekarstwo na kłopoty z cielesnymi pokusami, które go dręczyły. Przez 6 miesięcy siedział przy błocie w bagnistej puszczy, gdzie kąsały go komary. Ks. Skarga pisze też dziwne historie o świętych, którzy nosili swe święte głowy. O czary obwiniano kobiety wiejskie i miejskie, do dnia dzisiejszego nieznane są wypadki obwinienia szlachcianek. Proces sądzenia przeprowadzany był przez władze gromadzkie tj. wójta i siedmiu przysiężnych. Przebieg takich procesów, oraz opisy tortur, liczbę ofiar można było ustalić na podstawie aktów i ksiąg sądowych wiejskich i miejskich. Były trzy sposoby przeprowadzania procesu przeciw czarownikom: - gdy ktoś przed sędzią oskarży kogoś o występek czarostwa, obiecując go dowieść i zapisuje się na poniesienie kary na wypadek nie udowodnienia występku,
- gdy ktoś donosi o czarownicy, nie zobowiązuje się przeprowadzić dowodu, ani nie skarży formalnie lecz mówi, że donosi z żarliwości religijnej,
- przez inkwizycje, kiedy nie ma nikogo, który by skarżył, lecz w jakimś mieście lub wsi szerzy się plotka, że są czarownice.
Są trzy rodzaje czarów:
- SPECIES DIVINATORIA - rodzaj czarowników którzy wróżą o przeszłych i przyszłych rzeczach. Są to nekromantycy i czarnoksiężnicy,
- SPECIES AMATORIA - dla amatorów w celu nakłaniania niewiast i mężczyzn do lubieżności,
- SPECIES VENEFICA (MAZEVICA) - najszkodliwszy czar z którego wynikały nieszczęścia, choroby i śmierć.
Przyznanie się oskarżonej do czarów to najznakomitszy dowód winy, aby ten dowód uzyskać poddawano oskarżoną torturą. Zanim jednak torturowano, czarownice poddawano próbą. Było pięć prób: - próba łez - istniał przesąd, że czarownica, nie uroni jednej łzy. Sędzia zaklinał podejrzaną na łzy Jezusa Chrystusa, które za zbawienie wylewał na krzyżu. Wtedy jeśli była winna nie płakała, a niewinna wylewała łzy.
- próba szpilkowa - polegała na wygoleniu włosów na całym ciele. Wierzono, że jeżeli się czarownicę "odwłosi" diabeł przestaje mieć nad nią moc. Wtedy szukano znamienia w postaci plamy i w to miejsce wkłuwano szpilkę. Krew z tego miejsca nie ciekła.
- próba ogniowa - pytano się oskarżonej czy jest gotowa nieść rozpalone żelazo. Próba mało stosowana.
- próba wodna - kobiety zaprowadzano nad staw lub rzekę, rozbierano do naga wiązano je w tzw. "kozła" i wrzucano do wody. Jeżeli wrzucona tonęła była niewinna, jeżeli pływała była czarownicą.
- próba wagowa - był przesąd, że czarownice są lekkie jak pierze. Jeżeli kobieta ważyła mniej niż mówił przepis była winną.
Torturowanie i palenie czarownic praktykowane było w Polsce we wsiach klasztornych i szlacheckich.
Odtrutką na czary niewiast - czarownic były sztuczki Kuglarskie, a często praktyki oparte na wielkim doświadczeniu i obserwacji zjawisk naturalnych. A oto przykłady czarów i czarownic w Polsce:
- Sąd w Turku skazał Annę Jedynaczkę i Annę Bogdankę na spalenie na stosie, bo były w przymierzu z diabłem, zaś w 1664 roku skazał na spalenie Agnieszkę Podgolonkę.
- W roku 1645 w Poznaniu spalono żywcem Reginę Borożkę, gdyż zeznała, że spółkowała z diabłami.
- W roku 1721 w Poznaniu ścięto Andrzeja Bocheńskiego, ponieważ podpisał grograt własną krwią diabłu.
Tego typu przykładów można podawać jeszcze bardzo dużo, gdyż na podstawie tej książki możemy stwierdzić, że w Polsce było całe mnóstwo czarownic i czarowników.
Praca Weny oceniona na dziewięć punktów.
Źródło: "Mroki Średniowiecza" – czyli ciężkie czasy magii.
Na podstawie książki Józefa Puteka o tym samym tytule.




Tortury - Strona czlowieka magicznego


Byłoby naprawdę miło pomyśleć, że Bathilda Bagshot w swej Historii magii powiedziała całą prawdę na temat polowań na czarownice, które odbywały się w początkach nowożytnej historii Europy. Uczniowie Hogwartu dowiadują się z niej, że czarownice i czarodzieje paleni na stosie nie czuli bólu – proste zaklęcie sprawiało, że płomienie wydawały się przyjemnymi łaskotkami. Lecz dobra pani Bagshot milczy na temat losu tysięcy zwykłych kobiet i mężczyzn, których fałszywie oskarżono o czary i którzy nie dysponowali żadnymi magicznymi środkami, aby ulżyć sobie w cierpieniu. Niestety to ci ludzie byli prawdziwymi ofiarami histerii, jaka ogarnęła niemal całą Europę w połowie piętnastego wieku i trwała aż po kres siedemnastego stulecia.

Przez niemal 250 lat ludzie wszystkich warstw społecznych byli przekonani, że ich życiu zagraża spisek czarownic. Nikczemnicy zaprzedani idei pokonania chrześcijaństwa mieli uprawiać diabelskie sztuczki wszędzie – od stodoły po królewskie komnaty. Kiedy gorliwi sędziowie i przywódcy religijni rzucili się wyplenić wszelkie zło i zmieść wszystkie czarownice z poaha.,wierzchni ziemi, tradycyjne prawnicze i etyczne zasady poszły w kąt. Współcześni uczeni oceniają, że w tamtym okresie poddano okrutnym torturom i stracono jako czarownice od trzydziestu do kilku tysięcy osób na podstawie dowodów, które w najlepszym razie były wątpliwe, a często po prostu nie istniały.

Dlaczego w ogóle doszło do tak przerażających wydarzeń? Trudno powiedzieć na pewno. Jednak bez wątpienia dużą rolę w stworzeniu atmosfery nieufności pośród sąsiadów, a nawet w rodzinie odegrał konflikt religijny, w tym podział chrześcijaństwa na wojujące obozy katolików i protestantów. Równie ważne było wynalezienie w połowie piętnastego stulecia druku, który umożliwił gwałtowne rozprzestrzenienie się idei i lęków związanych z czarami wśród ludzi znajdujących się u władzy.

Wiele z nich można było znaleźć w Malleus maleficarum, czyli Młocie na czarownice – przewodniku umożliwiającym łatwą identyfikację czarownic, sprawne przeprowadzanie ich procesu i karanie, napisanym w 1486 roku przez dwóch niemieckich łowców czarownic. Książka odniosła natychmiastowy sukces – czytało ją duchowieństwo, czytała palestra oraz każdy, kto posiadł tę umiejętność. Księga była tak popularna, że przez prawie dwieście lat w sprzedaży ustępowała wyłącznie Biblii. Chociaż to nie ona stała się powodem polowań na czarownice, jednak przez popularyzację i wspieranie wierzeń, na których zasadzały się prześladowania czarownic, Młot... z pewnością dopomógł unieśmiertelnić stereotypy i pogłębić dezinformację, co sprowadziło śmierć na tysiące niewinnych ludzi.

Autorzy Młota... podawali mrożące krew w żyłach szczegóły zawierania przez czarownice paktów z diabłem, przeobrażania się w dzikie bestie albo składania w ofierze niemowląt, a dzięki aprobacie papieża Innocentego VII ich twierdzenia stawały się niepodważalną prawdą. Setki procesów o czary przeprowadzono na postawie przedstawionych przez nich procedur, zgodnie z którymi odmawiano czarownicom prawa do adwokata albo wzywania świadków, zalecano natomiast tortury. Odnosząc się do biblijnej zapowiedzi, że "Nie będzie czarownica żyła na ziemi" (Księga Wyjścia 22, 18), autorzy zapewniali lud, że jedyną reakcją na zagrożenie ze strony szatana może być wykorzenienie i zniszczenie jego sług na ziemi.

Większość odpowiedzialności za przeprowadzenie tego żmudnego zadania spadła początkowo na Inkwizycję – urząd Kościoła katolickiego, którego przeznaczeniem było odszukiwanie i tępienie herezji (wierzeń i praktyk niezgodnych z nauczaniem Kościoła). Zawodowi inkwizytorzy dysponowali szerokimi uprawnieniami umożliwiającymi wynajdowanie i karanie heretyków, a jednostki znane z trudnienia się magią były oczywistym celem ich poczynań. Chociaż Kościołowi nie podobali się wiejscy mądrzy i czarodzieje, którzy przygotowywali eliksiry miłosne i stosowali uzdrawiające zaklęcia, byli oni integralną częścią swych społeczności i władze nigdy nie myślały poważnie o tym, by się nimi zająć. Teraz jednak Kościół twierdził, że każdy, kto posiada nadprzyrodzone moce, otrzymał je od diabła, tak więc winny jest – przestępstwu podlegającemu karze śmierci. Ta zasada odnosiła się zarówno do wiejskich zanchorów i wróżbitów, jak i do wszystkich tych, których podejrzewano o uprawianie złowrogich form magii, takie jak rzucanie uroków w celu wyrządzenia krzywdy ludziom albo zniszczenia plonów.

Oskarżenia o czary nie ograniczały się do osób, którym przypisywano magiczną moc. Wraz z rozwojem histerii gdy polowaniem na czarownice zajmował się już nie tylko Kościół, ale również świeckie władze katolickie i protestanckie, od wszystkich bogobojnych obywateli zaczęto oczekiwać, że wskażą jak najwięcej podejrzanych. Starowinkę można było oskarżyć wyłącznie na podstawie jej wyglądu albo dlatego, że przechadzała się po wiosce, mrucząc coś pod nosem, a w dodatku miała miotłę. Sprzeczka o drobiazg mogła się zakończyć oskarżeniem o czary, jeśli tylko urażona strona zdecydowała się zasugerować władzom, że sąsiad rzucił na nią klątwę. Na terenach, gdzie własność skazanych czarownic można było przejąć, najbardziej prawdopodobnym celem donosów stawali się bogaci. Ofiarą pomówień o czary padali jednak wszyscy: kobiety i mężczyźni w każdym wieku, biedni i bogaci – i wszyscy byli torturowani i paleni na stosie. Anonimowe oskarżenie można było rzucić na każdego, a oskarżyciel nie musiał się obawiać, że stanie twarzą w twarz z tym, kogo wydał.

Kiedy już czarownica została aresztowana, wytaczano jej proces, z góry uznawano ją za winną, chyba że dowiedzione zostało coś przeciwnego. Młot na czarownice mówił przecież, że sędziowie nie muszą wykazywać się nadmierną ostrożnością w ferowaniu wyroków, gdyż Bóg nie pozwoli, by niewinna osoba została skazana na czary. W Niemczech, Francji i Szwajcarii podejrzanych rutynowo poddawano torturom, by wymusić na nich szczegółowe zeznania. W takich koszmarnych okolicznościach torturowana niemal zawsze przyznawała się do wszystkiego, czego tylko chcieli inkwizytorzy – oddawania czci szatanowi, wzywania demonów i paktowania z nimi, latania na miotle na sabaty o północy, rzucania klątw na sąsiadów i wielu innych zbrodni. Każde zaś takie wyznanie potwierdzało wiarę oskarżycieli w to, że diaboliczna konspiracja ma monumentalne rozmiary i podsycało w nich pragnienie, by szukać tym pilniej i karać jeszcze surowiej. W Anglii i Skandynawii, gzie tortury były zakazane, sędziowie opierali się na nie potwierdzonych zeznaniach"""" świadków oraz obecności tak zwanego „znaku czarownicy” (wystarczył byle pieprzyk albo znamię). Wystarczyło też, by oskarżona posiadała demonicznego kompana – zwierzaka. Każda „czarownica” zmuszona była podać imiona wspólników, by można było wytoczyć kolejne procesy. Ta procedura wywoływała czasami reakcję łańcuchową, która kończyła się eksterminacją całej wioski. W roku 1589 jednego dnia stracono 133 mieszkańców miasteczka Quedlinburg w Niemczech.

Oczywiście nie wszyscy wierzyli w czary. Nie każdy podejrzewał swych sąsiadów o konszachty z diabłem. Dlatego więc rozsądni ludzie nie przemówili przeciw prześladowaniu czarownic i nie położyli kresu szaleństwu? Cóż, niektórzy próbowali, lecz procesy czarownic miały poparcie władz, a każdy, kto otwarcie powątpiewał w realność czarów albo winę nieszkodliwej staruszki, sam narażał się na postawienie przed sądem. Tylko ci, których chronili wysoko postawieni poplecznicy, mogli wziąść na siebie takie ryzyko, ale i tak w większości przypadków ich protest nie na wiele się zdawał.

Ostatecznie jednak panika związana z czarownicami wygasła sama, kiedy rewolucja naukowa wprowadziła do Europy powiew nowego sceptycyzmu, a wiara w magię stała się niemodna pośród wpływowych warstw społecznych. Do jednego z ostatnich większych wybuchów prześladowań doszło w 1692 roku w amerykańskim Salem w stanie Massachusetts. Ostatni proces o czary w Anglii odbył się w roku 1712, we Francji w 1745 roku, a w Niemczech w roku 1775. W Anglii i Szkocji ustawy zabraniające praktykowania czarów zostały uchylone w 1736 roku. Ci, w których wciąż jeszcze tliła się wiara w mieszanie się diabła w ziemskie sprawy, zachowywali ją dla siebie. Czary, które przestały być herezją (chociaż Kościół dalej to potępia), na nowo weszły do świata prostej ludowej magii. Jednakże skojarzenia czarownic ze złem nigdy do końca nie zniknęły. Jeszcze w dwudziestym wieku zanotowano wybuchy agresji wobec domniemanych czarownic w Europie i Stanach Zjednoczonych.



Tortury Czarownic


Łacińskimi terminami "inquisitio corporalis" lub "examinatio cum gravitate" określano w dawnym wymiarze sprawiedliwości środki dowodowe o charakterze cierpień fizycznych, zadawane w toku postępowania sądowego, celem wymuszenia zeznań oskarżonego, dla osiągnięcia przyznania się do winy lub udowodnienia zarzucanego czynu. Najskuteczniejszym sposobem uzyskania przez dawną Temidę wymienionych rezultatów, było stosowanie tortur.

Tortury były środkiem dowodowym znanym już w starożytności, stosowano je już w procesach attyckich (greckich) i rzymskich. Wykonywać je jednak można było wyłącznie w stosunku do niewolników. Moc dowodowa tortur w hierarchii innych środków była znaczna, większa chociażby od zeznań świadków i przysięgi. Zeznania niewolników składane na torturach były spisywane, a następnie odczytywane w toku procesu.

Najczęściej strony oddawały na tortury własnego niewolnika, co uznawane było za świadectwo pewności sprawy i gotowości poniesienia znacznej straty materialnej dla udowodnienia swoich racji, albowiem ich przeprowadzenie kończyło się przeważnie śmiercią lub trwałym kalectwem niewolnika. Dopuszczalne też było poddanie torturom niewolnika będącego własnością przeciwnej strony procesowej. Ofiarowanie niewolnika na tortury nie wynikało wcale ze znajomości przez niego przedmiotu sprawy (nawet ze słyszenia), lecz było sposobem wykazania własnej niewinności, zwłaszcza gdy był on wytrzymały, a inne dowody miały niewielką moc.

Najpopularniejszym narzędziem tortur w Grecji było rozciąganie niewolnika na obwodzie koła, do którego go przywiązywano, a następnie wprawiano w wolny ruch obrotowy za pomocą korby umieszczonej w piaście koła.

W państwie rzymskim tortury posiadały podobny charakter i stosowane były także tylko wobec niewolników. Z bardziej znanych tortur, źródła rzymskie wymieniają wyciąganie kości ze stawów za pomocą sznurów (fidiculae) oraz przykładanie do nagich boków rozżarzonych blach (lamina). Nie jest natomiast jasne, czy narzędzia do zdzierania i kaleczenia skóry (uncae, ungulae) były odrębną formą tortury, czy też służyły wyłącznie obostrzeniu wykonania kary śmierci. Jednym z największych apologetów stosowania tortur w rzymskim wymiarze sprawiedliwości, był słynny teolog św. Augustyn z Hippon (354 - 430), który w swoim traktacie "De civitate Dei" opowiadając się za katowską funkcją państwa jako bicza bożego, uważał tortury "za niezbędne", mimo że "niejeden niewinny niezasłużoną karę musi cierpieć".

Po upadku cesarstwa zachodniorzymskiego na jego obszarze utworzyły się germańskie państwa szczepowe. Najstarszymi źródłami prawa germańskiego były spisy prawa zwyczajowego, zwane "leges barbarorum". Miały one charakter uniwersalny i dokonały ich wszystkie państwa szczepowe, z wyjątkiem Wandalów. Niektóre szczepy weszły na terytorium cesarstwa jako sprzymierzeńcy (Ostrogoci, Wizygoci, Burgundowie), inni jako zdobywcy (Longobardowie, Wandalowie). Śledząc dzieje rozwoju leges, instytucję tortur spotykamy głównie w zbiorach sprzymierzeńców, których prawo pozostawało pod pewnymi wpływami rzymskimi. W prawie burgundzkim i ostrogockim tortury stosowano wyłącznie wobec niewolników i kolonów, natomiast u Wizygotów poddawano im również ludzi wolnych, ale tylko wyjątkowo, w razie wystąpienia istotnych wątpliwości. Natomiast ze spisów praw zwyczajowych zdobywców, tortury spotykamy w prawie frankońskim i bawarskim. Prawo Franków Salickich z lat 507 - 511 przewidywało stosowanie tortur wobec sługi obwinionego o kradzież. Za kradzież do 15 solidów - za torturę uznawano chłostę w wysokości 120 razów. Za kradzież do 35 solidów - sprawca obrywał 120 batów, co uznawano za górną granicę wytrzymałości ludzkiej, a następnie oprawca mógł go dalej torturować.

Miejsce tortur w hierarchii środków dowodowych stworzone w okresie starożytności, utrzymało się aż do XIII w., czyli do początków procesu inkwizycyjnego, który stał się do końca XVIII w. panującą formą procesu karnego. Proces inkwizycyjny wywodził się z postępowań prowadzonych przeciwko ruchowi waldensów, a potem albigensów, z którymi rozprawiono się krwawo w 1229r. (pokój paryski i sobór w Tuluzie).

Jego zasady zostały sformułowane przez cesarza Fryderyka II w konstytucjach Lombardii (1224r.), ustawodawstwie sycylijskim z Melfi (1231r.), a powtórzone w dekretach papieża Grzegorza IX dla Rzymu (1231r.). Tymi ostatnimi utworzono kościelne trybunały inkwizycyjne, które oddano w ręce powstałego w 1215r. zakonu dominikanów. Po udowodnieniu winy, sądy kościelne przekazywały heretyków sądom świeckim, które orzekały karę śmierci przez spalenie i nakazywały przeprowadzenie egzekucji sprawcy. We Włoszech faktycznie stosowanie tortur w procesach o herezję ma jednak genezę późniejszą, gdyż zapoczątkowane zostało dopiero konstytucją Innocentego IV "Ad exstirpanda" z 1252 r. Natomiast w Niemczech, w oparciu o ustawy Fryderyka II, stosowanie tortur udowodniono jeszcze w pierwszej połowie XIII w., a pierwsza o nich wzmianka pochodzi z księgi prawa miasta Wiener - Neustadt z lat 1221-1230, chociaż prawdopodobnie były już one w użyciu w końcu XII stulecia. Zapewne też,już wtedy stosowano je nie tylko odnośnie heretyków, ale także przestępców, którzy dopuścili się czynów przeciwko Bogu i religii: bluźnierstwa, sodomii, magii, alchemii i czarów. Z czasem, obok ustawodawstwa cesarskiego i miejskiego, tortury przewidywały również powstające w XIII wiecznych Niemczech zbiory prawa zwyczajowego. Wymienia je "Zwierciadło Szwabskie" (1275r.), pozostające pod wpływem prawa kanonicznego i rzymskiego, które dopuszcza ich stosowanie w każdym procesie poszlakowym, a więc wtedy, gdy nie ma dwóch wiarygodnych świadków, stwierdzając, że oskarżonego można "chłostać i ciężkim więzieniem o głodzie i zimnie oraz innymi złymi rzeczami karać, aż do zmęczenia". Jeszcze pod koniec XV w. tortury były rzadkością, ustępując innym środkom dowodowym. Wspominają o tym ustawy o sądach, karzących gardłem dla miasta Ellwang (1466r.), które wprawdzie przewidują tortury, lecz za ważniejsze uznają: przysięgę złożoną przez 2 uczciwych ludzi i zeznaniaświadków. Obydwa te środki stosowano zresztą w razie odwołania przez oskarżonego zeznań złożonych na torturach, zwłaszcza, gdy nie przekonani ławnicy pragnęli zaostrzyć sankcję. Wątpliwości te rozwiała już ustawa gardłowa dla Tyrolu wydana w 1499r. przez Maksymiliana I. Zalecała ona - dla przyspieszenia procesu za zamkniętymi drzwiami stosowanie tortur w razie wystąpienia uzasadnionych podejrzeń. Tortury przeprowadzała wtedy specjalna komisja sądowa, a zeznania oskarżonego były spisywane i służyły za główny materiał dowodowy przy wydaniu wyroku.

W okresie średniowiecza najsłynniejszym procesem inkwizycyjnym z użyciem tortur, był proces przeciwko zakonowi templariuszy. Wszczęto go we Francji na początku XIV w., za sprawą króla Filipa IV Pięknego i za zgodą papieża Klemensa V. Templariuszy poddano wymyślnym torturom, zmuszając ich do przyznania się, że oddają cześć bożkowi o imieniu Bafomet. Uprawiać też mieli wyuzdane orgie, składać ślubowanie szatanowi, a swoich przełożonych całować w nieprzyzwoite miejsca. Kilkudziesięciu braci zamęczono na torturach, a 57 templariuszy, którzy odwołali wymuszone zeznania, spalono w Paryżu w 1313 r., wśród nich wielkiego mistrza J. de Moulay. Ogromne bogactwa zakonu zagarnął król. Szeptano potem wśród ludu, że wielki mistrz ze stosu wezwał papieża i króla przed sąd samego Boga, w każdym razie obydwaj zmarli w sile wieku, w przeciągu pół roku.

W Polsce proces inkwizycyjny i stosowanie tortur przyjmowały się na zasadzie wędrownej idei. Następowało to wskutek: oddziaływania prawa niemieckiego - zwłaszcza w prawie miejskim, wzrostu władzy monarszej od połowy XIV w. i studiów prawników polskich na obcych uniwersytetach, głównie włoskich i niemieckich, skąd przejmowano popularne doktryny karne, następnie stosowano je w praktyce sądowej.

W prawie ziemskim, tendencje do stosowania zasad procesu inkwizycyjnego, ujawniły się w drugiej połowie XIV w. i łączyły się z utworzeniem urzędu oprawcy, który skupiał w swoim ręku większość funkcji procesowych. Oprawca (iusticiarius) ścigał przestępców, a po ich schwytaniu przeprowadzał śledztwo i odbywał nad nimi sąd. Działalność oprzwców najbardziej rozwinęła się w Małopolsce. Wszakże pod koniec XIV w. przeciwko urzędowi temu wystąpiła szlachta, która w przywileju z 1388r. uzyskała przyrzeczenie jego zniesienia, powtarzane zresztą kilkakrotnie w XV w. (1425, 1430, 1433). Nie zostały one wprawdzie zrealizowane, lecz w praktyce doprowadziły do podporządkowania oprawcy staroście i przekształcenia go w urzędnika policyjnego. Ostatnia wzmianka o istnieniu urzędu oprawcy w Koronie pochodziła z 1481 r., dłużej utrzymał się on tylko na Mazowszu. Załamanie się na przełomie XV i XVI w. tendencji absolutystycznych i rozwój demokracjiszlacheckiej, uniemożliwiły dalszy rozwój budzącego obawy szlachty postępowania inkwizycyjnego oraz pozostanie przy dotychczasowych zasadach procesu skargowego. Jedynym wyłomem w tym względzie było stosowanie tortur względem szlachty, która dopuściła się przestępstw przeciwko państwu i królowi.

W prawie miejskim pierwotne zbiory prawa magdeburskiego, lubeckiego i chełmińskiego nie wymieniały procesu inkwizycyjnego ani też nie przewidywały tortur jako środka dowodowego. Sytuacja zmieniła się w połowie XV w. wraz z przenikaniem do największych miast nowych doktryn karnych. W Gdańsku pierwszym przejawem zastosowania zasad postępowania inkwizycyjnego, był proces oskarżonego o zdradę miasta Marcina Koggego. Oprawca pojmał go 6 lutego 1457 r. i postawił przed sądem śledczym w Pucku, gdzie -poddany torturom, ujawnił nazwiska 5 wspólników, a następnie po sprowadzeniu wszystkich do Gdańska i ponowieniu tortur, ujawnili oni 2 dalszych wspólników. Wszystkich skazano na karę śmierci. Generalnie do wydania w 1532 r. Caroliny, proces inkwizycyjny i tortury w prawie polskim zarówno ziemskim, jak i miejskim, miały znaczenie zaledwie marginalne, a przypadki ich stosowania były sporadyczne.

Odmiennie przedstawiała się sytuacja w sądownictwie kościelnym. W 1424r. pod naciskiem Kościoła, Władysław Jagiełło wydał edykt wieluński, przeciwstawiający się wpływom husyckim w Polsce. Wyznawanie herezji husyckiej było w nim przyrównane do zbrodni obrazy majestatu, a starostom i sądom miejskim nakazano ściganie podejrzanych, wskazanych przez inkwizytorów i przekazywanie ich sądom duchownym, które po uznaniu ich winnymi oddawały ich w ręce świeckiego wymiaru sprawiedliwości, celem przeprowadzenia egzekucji. Od połowy XV w. tendencja ta ulega jednak poważnemu ograniczeniu, a sądownictwo kościelne starano się odseparować.



Walhalla i Walkirie


Walhalla - raj dla poległych w boju wojowników. Walhalla znajdowała się w Asgardzie. Była olbrzymia, prowadziło do niej 500 drzwi, każde tak szerokie, że mogło przez nie przejść na raz nawet 800 mężczyzn. Tak szerokie drzwi miały umożliwić wojownikom natychmiastowe ruszenie w bój. W okresie wypraw wikingów Walhalla wyobrażana była jako siedziba książęca otoczona rzeką, z tronem dla boga Odyna i ławami dla jego wybrańców, które znajdowały się w głównej sali. Zgromadzeni tu polegli wojownicy spędzali czas na ćwiczeniach wojennych i walkach ze sobą w dzień, a ucztach, podczas których usługiwały im Walkirie, w nocy. Jeżeli jakiś wojownik poległ w niebiańskiej bitwie, następnego dnia odradzał się na nowo. W dokładnym tłumaczeniu Valholl oznacza "pałac poległych".

Walkirie - "Wybierające poległych". Były to posłanki i służebniczki głównego boga wikingów- Odyna. Walkirie były uznawane za demony przeznaczenia, a początkowo za demony zabijania, istotami przypominającymi Amazonki, które znajdowały przyjemność w widoku obciętych członków i krwawiących ran, a dopiero potem przekształciły się w istoty zabierające zmarłych. Walkirie zwiastowały wojownikom śmierć i przyprowadzały ich, poległych w boju do Walhalli, gdzie im usługiwały podczas uczt. To one też decydowały o tym, który z wojowników zginie, a który zostanie przy życiu. Najczęściej przedstawiano je jako dosiadające koni wojowniczki o szlachetnym charakterze, jednak początkowe źródła opisują je jako krwiożercze olbrzymki.



Slowianskie czarownice


Cioty inaczej Złote baby albo wróżki lub czarownice - kobiety zajmujące się u Słowian magią.
Cioty mieszkały zwykle w lasach(unikały wścibskich oczu), ale jeśli im się chłop spodobał to przyjmowały postać piękną i uwiódłszy swego wybranka, mieszkały z nim we wsi i nikt ich od zwyczajnej dziewczyny odróżnić nie umiał. Głównym zajęciem Ciot było leczenie okolicznej ludności. Odbywało się to następująco:
Ciota odurzała się mieszaniną wywarów z Bieluniu (datury) i muchomora czerwonego, (obie rośliny są halucynogenne, ale dosyć toksyczne, więc pewnie znały jakąś odtrutkę). W tym transie mogły zobaczyć co dolega choremu i jakie są środki zaradcze na jego przypadłość. Ponadto wróżyły i za opłatą mogły przepowiadać przyszłość.
Jednak poza leczeniem i wróżeniem były Cioty dość kapryśne, i z byle powodu mogły sprowadzić nieszczęście. Uroki czyniły na nabiale i drobiu, i zdrowych czyniły chorymi. więc lepiej było się im bez potrzeby nie naprzykrzać. Kiedy zaczarowały jedzenie, wtenczas zdradzały to ogień lub kipiąca woda.
Aby się przed ich urokami uchronić, trzeba było na przykład odwrócić garnek uchem do ognia. Miało to taką siłę, że czarownica musiała przyjść do tegoż domu, gdzie chciała czynić zło. Wtedy pierwszą kobietę, która otworzyła tylko drzwi, uznawano za czarownicę. Aby odpędzić czarownice od domu, przybijano na progu podkowę; czarownice bały się ponadto ziół zbieranych podczas sobótkowej nocy.
Moc czarownic wzrastała szczególnie podczas zaćmienia słońca i księżyca, a także w dniach przesileń słońca - latem i zimą.

Opiekunką magii i czarownic była Wiła. Zapewne dlatego, że zajmowała się białą magią, nie wyglądała staro, brzydko i szkaradnie jak najczęściej widziano czarownice. Wiła miała skrzydła i szybko przenosiła się z miejsca na miejsce. Nie miała litości dla karanych przez bogów, chociaż niekiedy zdradzała im wyroki piekieł. Adam Mickiewicz tak pisał o niej w "Literaturze słowiańskiej" (1841r.):
"Wila jest coś na kształt jeniuszów, gnomów sylfów. Łączy w sobie własności tych wszystkich tworów fantazji. Poeci wyobrażają sobie ją zawsze jako dziewice cudnej piękności. Unosi się ona w powietrzu; ugania się za obłokami. Niebezpiecznie jest spotkać się z nią, a tym bardziej przerwać jej mitrygę (zabawę). Niekiedy udziela dobrych rad podróżnym; częściej jednak zwodzić ich zwykła".



Czarownice z Salem


W Denvers w Massachusetts znajduje się pomnik poświęcony ofiarom jednego z najbardziej znanych polowań na czarownice (Salem 1692r). Jeśli oskarżano je za lataniem, to wyłącznie na sabat. Jeśli o zabicie niemowlęcia - to w celu złożenia go w ofierze. Takie zarzuty pojawiały się w donosach sąsiadów czy krewnych czarownicy. Wysuwali je – i podsuwali świadkom - dopiero sędziowie.
Wiedza tajemna nie musi być wykorzystywana do czynienia zła, ale w epoce polowań na czarownice rozróżnienie między magią czarną i białą się zatarło. Ten, kto umie leczyć, umie też zabijać, a ten, kto odczynia uroki - wie, jak je rzucać. Magie nie mogła być więc "dobra", skoro przyjęto za pewnik, że pochodzi od diabła. Do lochów Inkwizycji trafiały znachorki i akuszerki, które łatwo było oskarżać o porywanie noworodków dla szatana lub o zabijanie ich dla zdobycia składników do czarodziejskich maści.



Pieklo Kobiet


Magią zajmowali się zarówno mężczyźni, jak i kobiety, ale wykształciły się odrębne stereotypy czarownika i czarownicy. Ten pierwszy miał w sobie coś z uczonego, a nawet kapłana, czarownica zawsze była kojarzona ze złem. Kobieta była uważana za istotę intelektualnie niższą, niemożliwe więc było, by tego, co umie, nauczyła się bez udziału demonów, którym się zamian za wiedzę zaprzedała.
Kim tedy była czarownica? Oczywiście - kobietą, najczęściej samotną, starą i ubogą, pochodzącą z plebesu. Przeciwko nim najłatwiej kierowano podejrzenia, bo były one najbardziej niechcianymi członkami społeczności. Gdy machina oskarżeń szła w ruch, nie liczył się jednak ani wiek, ani majątek, ani status społeczny ofiar.
W czasach, gdy tysiące kobiet torturowano i skazywano na okrutną śmierć za czary, czarnoksiężnicy płci męskiej, otwarcie przyznający się do współpracy z ciemnymi siłami, mogli spokojnie uprawiać swą sztukę pod nosem Inkwizycji i byli chętnie przyjmowani nie tylko na dworach książęcych czy królewskich, ale i w pałacach biskupich. Byli to ludzie wykształceni, lekarze bądź przyrodoznawcy, a nierzadko i duchowni. Oni też ostro atakowali czary, nie odnosząc wszakże tego określenia do siebie.
Trithemius, mistrz magii a zarazem opat klasztory Wurzburgu, pisał 1508 roku: "Czarownicy to wstrętni ludzie, a zwłaszcza kobiety pośród nich, wyrządzają bowiem one rodzajowi ludzkiemu nieobliczalne szkody, uciekając się do pomocy złych duchów i czarodziejskich napojów(...) W każdej połaci kraju i nawet w najmniejszej wiosce znaleźć można czarownicę. Przez złośliwość tych kobiet umierają ludzie i bydło, a nikt nie pomyśli o tym, że dzieje się to przez te wiedźmy".
Czarownica żyje na uboczu, w jej domu pełno jest ziół i różnych ohydnych ingrediencji, z których sporządza napoje i inne produkty magiczne. Nocami, nasmarowawszy się specjalną maścią, wzbija się w powietrze i odbywa dzikie loty. Może zamienić się w zwierze, np. w wilka, kota albo kruka, by w tej postaci karmić się krwią niewinnych. Potrafi wyleczyć z choroby, ale też w chorobę wpędzić, a nawet uśmiercić. Może rzucić urok słowem, gestem lub wzrokiem. Widzi przeszłość i przyszłość, obcuje z demonami i ma władzę nad pogodą. Ten wizerunek zawiera elementy znane wszystkim kulturom i epokom.


Pracujejako: Dyrektor,Dziennikarka,Lekarz
Znajomi: Vivianne,Roberta,Moni$,Jacob,Tristan

Rock forever! \m/(-_-)\m/
Mów mi Bella, Goście!

Offline

 

#2 2011-08-08 09:26:57

 Nina

Dyrektorka

1709708
Skąd: Piotrków Tryb.
Zarejestrowany: 2008-08-26
Posty: 2162
Punktów :   

Re: Historia magii

Orfeusz - legendarny tracki śpiewak, poeta, maź Eurydyki, założyciel i Kaplan sekty religijnej, w części opartej na misteriach dionizyjskich, głoszącej powrót do czystości ducha. Wieszcz, twórca pisma (jak chcą jego czciciele). Podobno autor rozprawy o wpływie kamieni szlachetnych na Zycie ludzi oraz traktatu o truciznach, a także dziel o wiedzy tajemnej

Rhaisis (Arabia) - alchemik, pierwszy twórca kamienia filozoficznego. Niestety, wykorzystywał go tylko do tworzenia złota, przez co miął wielu wrogów, a jego kamień zaginął.

Andros Niezwyciężony (starożytna Grecja) - twierdzi sie, ze jako jedyny potrafił stworzyć patronusa wielkości olbrzyma.

On Hop - starożytny słynny mag tybetański, założyciel sekty noszącej jego imię Bon. Religia łączyła elementy szamanizmu i animizmu: kult zmarłych, wiara w demony itp.

Herpon Podły (in.Herpo Głupiec) - Starożytny Grek. Pierwszy znany twórca bazyliszka. Wezousty. Po wielu eksperymentach odkrył, ze gdy kurzego jaja podrzuconego ropusze wykluwa sie olbrzymi waz, który posiada niebezpieczne moce. BASKI - autor slynnych przepowiedni, grecki wieszcz z Beocji (BAKIDZI - zwolennicy i uczniowie wieszcza Baksa)

Hermes Trismegistos - legenda głosi, ze ten egipski król panował przez 3226 lat. Był największym alchemikiem wszech czasów. Podobno, gdy Aleksander Wielki wtargnął do Egiptu, znalazł Szmaragdowe Tablice trzymane przez mumie Hermesa spoczywającego w Wielkiej Piramidzie w Gizie. Tablice zawierały magiczne sekrety i wielu alchemików wieszało ich kopie na ścianach. Szmaragdowa Tablica, inaczej Tabula Smaragdina, jest prawdopodobnie najstarszym i najważniejszym zachowanym tekstem alchemicznym. Trismegistos oznacza 'po trzykroć wielki'. jednocześnie bóg i prorok, łączący w sobie cechy greckiego Hermesa i egipskiego Thotha, boga mądrości. Miął on być wynalazca pisma i wielu umiejętności związanych z medycyna , astronomia i magia. Główne założenie hermetyzmu głosi, ze wszechświat jest jednością, której części pozostają współzależne. Rządzące wzajemnymi stosunkami tych części prawa sympatii i antypatii możemy poznać tylko dzięki boskiemu objawieniu. Hermetyzm i alchemia hermetyczna, obejmująca system kosmicznych związków (korespondencji, tajemnych związków pomiędzy pozornie nie związanymi ze sobą zjawiskami zachodzącymi we wszechświecie) lęgła u podłoża wielu systemów magicznych. Do związków z hermetyzmem przyznawało sie m.in. Bractwo Rózokrzyzowe. Filozofia hermetyczna i dzieła takie, jak "Corpus Hermeticum" miały wielki wpływ na cala myśl renesansu. Alchemia hermetyczna interesował sie także m.in. C.G.Jung. ("Psychologia i alchemia").

Thanatos z Sakrenii (5342-81 pnę) - jeden ze znanych starożytnych Mistrzów Eliksirów. Wynalazł takie eliksiry jak Wieloskokowy, Uzdrawiający i Poprawiający Humor. Zmarł w wyniku przedawkowania nieznanej substancji. Przezmugolów ze stsarozytnej Grecji został włączony do panteonu bóstw jako bożek śmierci. Należał do bóstw doli i spraw ludzkich. Najmniej czczonymi bogami byli władcy piekieł i podziemia, od których zależał los człowieka po śmierci. Byli nimi Hades i Thanatos.

Huang Ti (ok.2697-ok.2598 pnę) - Żółty Cesarz. Półlegendarny założyciel cesarstwa chińskiego, filozof, wyznawca i szerzyciel taoizmu. Bohater - cywilizator, opiekun alchemii i rzemiosła oraz dawca sztuk wszelkich. Huang Ti podął sposób na nieśmiertelność w dziele o medycynie; wiedział także, jak otrzymywać złoto, gdyż w chwili połknięcia tabletki zapewniającej nieśmiertelność posiadł również tajniki alchemii.

LEGASZ (III tys.pne) - władca sumeryjski, mag i Kaplan, założyciel świątyń.

Kalchas - Kaplan i augur z Egei. W mitologii greckiej, syn Te stora z Myken (lub Megary). Słynny wieszczek grecki, którego wróżby i przepowiednie miały wielki wpływ na przebieg działań wojny trojańskiej: przepowiedział czas trwania wojny, wyjawił przyczynę gniewu Apollona, wymyślił podstęp z drewnianym koniem. Zwyciężony w sztuce wieszczenia przez Mops osa umarł ze zmartwienia (lub odebrał sobie Zycie).

Mopsus (starożytna Grecja) - wróżbiarz, który pokonał jasnowidza Calchasa w pojedynku przepowiadania.

Kirke (starożytna Grecja) - zyla na wyspie Aeaea. Czarodziejka, uwodzicielka, kobieta pociagajaca ku sobie demonicznym czarem, femme fatalne. Ekspertka w dziedzinie zamieniania zagubionych żeglarzy w wieprze.

IHRAM Z Tyru (969-936 pnę) - król fenicki, wielki znawca rzemiosł i sztuki alchemicznej, wykonał dla króla Salomona spizowe kolumny i ołtarz do świątyni

Sybilla, czyli Michalca (V w. pnę) - prorokini z królestwa Saby, ofiarowała królowi Salomonowi trzy księgi (dziewięć wcześniej spaliła, gdy król nie okazał nimi zainteresowania), w których zapisano rzeczy przeszłe i przyszłe świata do Dnia Sadu Ostatecznego

Zoroaster/Zaratustra/Zaratustra (ok. vii, VI w. pnę) - pochodził z Persji. Reformator religijny mazdaizmu tak blednie nazywano zaratusztrianizm, zoroastryzm), prorok, cudotwórca, najwyższy mag, dawca nauk tajemnych.

Assurbanipal (669 - 662 pnę) - król Babilonii. Rozkazał wykonać spis imion bogów i demonów oraz sposoby wytwarzania amuletów i talizmanów, opisać obrzędy i rytuały magiczne (200 glinianych tabliczek z biblioteki króla znajduje sie w muzeum w Londynie)

Onomakritos (VI/V w. pnę) - opisywał kamienie szlachetne, określając ich naturę oraz właściwości lecznicze i magiczne

Mendys - potężny mag na dworze Cyrusa Wielkiego (ok.599pne-529pne). Próbował dokonać zamachu na monarchę

Pitagoras (570-496 pnę) - założyciel związku swojego imienia o bardzo surowej regule, którego członkowie musieli przechodzić skomplikowane wtajemniczenia, a także uczestniczyli w misteriach i obrzędach religijnych. Podstawa filozofii była wiara w wędrówkę dusz. Przyczyna wszechrzeczy były liczby. Wiele własnych dokonań naukowych członkowie związku przypisywali swojemu mistrzowi

Ostanes (pierwszy) - z magia zapoznał sie na dworze króla Kserksesa (ok.517 do 465 pnę), a następnie rozpowszechnił nauki tajemne na Peloponezie. Posługując sie przedmiotami magicznymi i wypowiadając odpowiednie zaklęcia, można zakląć demony i zmusić je do usłużności, a także skomunikować sie z duchami zmarłych.

EMPEDOKLES z Agrygentu (483-424 pnę) - wielki czarownik i cudotwórca. Posiadał moc spetywania i rozpetywania wiatrów, sprowadzania deszczu, odpędzania chorób, wskrzeszania zmarłych. Sam siebie uważał za boga i zbawcę ludzkości i nakazywał składać sobie ofiary

Platon (427-347 pnę) - twórca teorii bytu i wiecznych idei, teorii wędrówki dusz. Istnieją dwa światy: rzeczy i idei, przy czym świat rzeczywisty jest tylko obliczem świata idei. Lad jest zasada budowy wszechświata i jego wielki budowniczy, demiurg, swe dzieło tworzenia oparł na ideach. Na czele państwa powinni stać filozofowie

Diagoras Z Melo - uczę Demokryta. Zaprzeczał istnieniu bogów, twierdził, ze mitologia grecka śluzy otumanianiu ludu. Będąc w Egipcie przeszedł próby najwyższych wtajemniczę. W swym dytyrambie wyszydził praktyki Kaplanów, ogłaszając, Iz polegają one na zręczności dekoratorskiej i aktorskiej, efektach pirotechnicznych i akustycznych i nie ma w nich nic nadprzyrodzonego. Za zdradę stanu został skazany na śmierć (zdołał zbiec przed wykonaniem wyroku)

Ostanes (drugi) - mag na dworze Aleksandra Wielkiego (356 - 323 pnę). Rozpowszechniał wiedze tajemna i zajmował sie uprawianiem sztuk magicznych

Berossos (ok.330-250 pnę) - astronom, historyk i mag babiloński, twórca astrologii horoskopowej. Założył szkole astrologiczna na wyspie Kos.

So pater (285-246 pnę) - neoplatonik. Wraz z Aidesiosem z Kapadocji założyli szkole pergamońska. Skazany na kare śmierci przez Konstantyna I za uprawianie i nauczanie magii. Specjalizował sie w magicznym zawiązywaniu wiatrów

Nechepso i Petosiris (II w. pnę) - greccy astrologowie. Król i Kaplan. Stworzyli wspólnie dzieło astrologiczne uważane za najdawniejsze w starożytności

Lukrecjusz (97-55 pnę) - filozof i poeta rzymski. Utrzymywał, ze w chwili śmierci dusza oddziela sie od ciała i pozostaje pośród żywych DIOSKURIDES PEDANIOS (Iw.) - Grek w służbie cesarzy rzymskich, działał w okresie panowania Nerona. W pięciotomowym dziele "De materia media" (0 substancjach leczniczych) opisał właściwości ziół oraz minerałów

Bar Jezu, albo Elymas - słynny mag z Cypru, prorok żydowski, rażony ślepota za sprzeciwianie sie naukom Pawła apostola Apią Z Aleksandrii (Iw.ne) - przy pomocy sztuki czarnoksięskiej wywołał duchy, które wyjawiły mu, skąd pochodził Homer, oraz kim byli jego rodzice. Swej rewelacji nigdy światu nie zdradził

Apoloniusz z Tany (I w.) - posiadał wielka moc czarnoksięska: łatał w powietrzu, wskrzeszał zmarłych, pokonywał epidemie. Autor biografii Pitagorasa oraz księgi: O ofiarach i czarach

Szymon Mag (I w.) - jeden z twórców filozofii gnostycznej, uczę słynnego cudotwórcy Dositheusa. Uprawiał magie za pomocą demonów, konstruował myślące automaty, łatał w powietrzu, leczył chorych. Współzawodniczył w czynieniu cudów z apostołami św. Piotrem i św. Pawłem. Współcześni uważali go za wielkiego czarnoksiężnika i cudotwórcę, oddawali mu cześć boska. Wymieniany w Biblii i "Złotej Legendzie"

Tiridades (I w.)- pokonany władca Armenii, rezydent na dworze Nerona. Wtajemniczał cesarza w karana sztuki magicznej, dokonywał krwawych rytuałów z użyciem ofiar ludzkich

Flawiusz Józef (37-103) - dowodził, Iz dusza może odłączyć sie od ciała podczas snu i wówczas jest w stanie ujrzeć przyszłe wydarzenia

Lutrach (45-125) - Kaplan delficki. W swych dziełach przekonywał o istnieniu demonów: "De pytie oraculis" (0 wyroczniach pytyjskich), "De genio Sokratis" (0 geniuszu Sokratesa), "De lside et Osiride" (0 Izydzie i Ozyrysie). Demony zamieszkuja powietrze, wchodza w kontakt z człowiekiem. Dwa potężne duchy - dobry i zły - ustawicznie zmagają sie z sobą, chcąc zdobyć panowanie nad światem. Mniejsze źle i dobre duchy znajdują sie w ludziach. Po śmierci człowieka te źle wcielają sie w zwierzęta

Locusta (ok.54) - słynna trucicielka, zajmowała sie czarna magia. Pozbawiła życia Brytania i Klaudiusza, usiłowała otruć Nerona. Została stracona w czasach imperatora Galby.

Lukian (120-180) - filozof, pisarz, satyryk, wyszydzał wiarę w magie i zabobony, udowadniał magom i czarnoksiężnikom, ze czynią oszustwa. Autor "Philopseudes e Piston" (Niedowiarek albo miłośnik bzdur)

Lucjusz Apolejusz z Madury (125 Ne(?)) - Kaplan kultu cesarza w Kartaginie. 0 magii i czarnoksięstwie pisał w slynnych "Metamorfozach albo Złotym Ośle", o czarach w "Apologii". Magia jest sposobem porozumiewania sie z bóstwami, dzięki którym można osiągnąć rozmaite cele. Wytwarzał filtry miłosne i talizmany. Do praktyk magicznych używał zwierciadeł, kryształów oraz ziół. Autor traktatu: "0 bóstwie opiekuńczym Sokratesa". Wywarł wpływ na rozwój demonologii chrześcijańskiej (zob. św. Augustyn)

Gandalf Tylor (150-178) - bardzo młody chłopak, który odkrył dwa zaklęcia Niewybaczalne (Imperio i Avada Kedavra). Został zabity przez zbójów, którzy wtargnęli do jego mieszkania i wypróbowali nowo odkryte zaklęcie Avada Kedavra na młodzieńcu.

Sak kas Ammonios (ok.175-242) - neoplatonik. Utrzymywał, ze w określonych warunkach dusza może oddzielić sie od ciała podczas kontemplacji oraz we śnie

Plotyn (204-269) - nawiązując do metempsychozy Platona opracował system teorii emanacji, a za Filonem Aleksandryjskim stworzył koncepcje ekstazy. Autor m.in. "Enneady", "0 ofierze i magii", "0 naszym daimonionie opiekuńczym". "Demony natomiast to istoty powietrzne oraz ogniste, które podobnie jak dusze mogą błądzić za sprawa dokonanej sztuki magicznej, gdyż w jednej swej części duszy SA bezrozumne".

Porfiriusz (233-304) - autor "0 życiu Plotyna". Opisał walkę na magie Plotyna z Olimpiuszem, dowodząc, ze daimonion jego mistrza był pochodzenia boskiego i dlatego zwyciężył słabszego rywala

Jam blich (264-339) - uczę Porfiriusza: kierował neoplatońska szkoła syryjska. Czynił badania nad teurgia poszukując odpowiedzi, dlaczego demony SA posłuszne zaklinającym je magom. Autor "O misteriach Egipcjan". Opisywał zjawisko hipnozy, nauczał teorii emanacji, analizował sny wieszcze. Uważany był za proroka i cudotwórcę. Uprawiał magie, łatał w powietrzu, porozumiewał sie z demonami

Zosinom z Pana polis (III/IV w.) - twórca największego dzieła alchemicznego, 28 tomowej "Encyklopedii Alchemii", niestety prawie cale dzieło zniszczono. Flavius Claudius Julianus (331-363) - studiował teurgię i wiedze magiczna w pergameńskiej szkole neoplatoników

Firmikus Saternus Julius (IV w.) - autor ośmiotomowego podręcznika do astrologii oraz dzieła, w którym nawołuje do tępienia obrzędów pogańskich

Marcellu Z Bordeaux (Iw.) - nadworny lekarz Teodozjusza I. W swym traktacie medycznym żebrał wszystkie znane podówczas recepty magiczne, pomocne w zwalczaniu rozmaitych chorób Marzuk - słynny lekarz i mag babiloński działający w państwie Hetytów.

Św. Hieronim (ok.347-420) - oprócz znanych dokonań - m.in. przekład Biblii na język łaciński - parał sie alchemia i zgłębiał wiedze tajemna, nim wstąpił na drogę służby bożej

Św. Augustyn (354-430) - oprócz znanych dokonań, w "De civitate Di" (0 mięście bezom) dowodzi, Iz demony, istoty zamieszkujące powietrze, SA istotami złymi, mogą jednak, posłuszne zaklęciom magicznym, służyć człowiekowi, a także utrzymywać z nimi kontakty cielesne (inkuby i sukuby - zob. "De divinatione daemonum" (o wróżeniu za pomocą demonów) potępia magie, a zwolenników sztuk czarnoksięskich poleca karać

Św. Patyn (385-17.03.461) - w 432 rozpoczął misje mająca na celu zniszczenie pogaństwa w Irlandii. Ochrzcił głównego Kaplana fil idów (zob.), sprzymierzył sie z podległymi mu braćmi i wydal wojnę upartym druidom, których moc magiczna zwalczał przy pomocy... swojej wielkiej sztuki czarnoksięskiej. Cudotwórca, dokonywał rzeczy wielkich i niezwykłych, rozkazywał wiatrom i burzom, zmieniał biegi rzek, poruszał góry itp. Wytępił do nogi wszystkie celtyckie pogańskie demony, które potem przybrały postać chrześcijańskich diabłów

Proklos (412-485) - neoplatonik. Uprawiał magie. Wypędzał demony, zapobiegał rozmaitym kataklizmom, takim jak trzęsienia ziemi i plagi, sprowadzał i oddalał deszcz, rozpętywał i spetywal wiatry itp. Pisał o świętych właściwościach ziół oraz o rytuałach magicznych. Jego uczniami byli Damacjusz, Olimpiodor i Symplicjusz

Demokryt (460-371) - oprócz znanych dokonań wykładał również - jak twierdzi Pliniusz Starszy (zob.) - wiedze tajemna i sztuki magiczne oraz pisał dzieła inspirowany koncepcjami magów Apollobechesa z Koptosu i Dar dana z Fenicji

Myrddin (V w.) - wielki mag, prorok, wieszcz i poeta walijski. Posiadał wszechwiedze o sztukach tajemnych. Znany jako czarodziej Merlin, wielce popularny w średniowieczu i odrodzeniu.

Elipandus z Toledo (717-808) - arcybiskup uznany za heretyka. Nawoływał ludzi do wzajemnego oddawania sobie czci boskiej, jako ze Chrystus był synem bożym adoptowanym, tak wiec i ludzie SA dziećmi bożymi

Św. Walpurga (VIII w.) - angielska zakonnica, przeorysza zakonu w Heidenheim. Poświęciła Zycie misji szerzenia chrześcijaństwa i walce z pogaństwem i demonami. Modlitwa do św. Walpurgii skutecznie chroni przed każdym urokiem i czartowska gadzina. W nocy 30 kwietnia (jej święto) odbywa sie doroczny zjazd szatanów i czarownic w celu omówienia planów zloczynienia ludzkości

Dzafar-Al-Sofi (ok.850) - wielki alchemik arabski, badacz przyrody. Twierdził, ze wszystkie metale składają sie z rtęci i siarki, a ich właściwości Załęża od stosunku obu składników (pogląd powtarzany przez alchemików z epoki średniowiecza i odrodzenia). Poszukiwał Au rum potabile (pitne złoto) oraz panaceum, obie substancje miały Łęczyc wszystkie choroby

Al Dzabir (IX-X) - słynny alchemik, odkrył podobno kwas azotowy, solny, siarkowy i wódę królewska. Prowadził udane doświadczenia nad transmutacja metali w złoto (chodziło zapewne o posrebrzanie i pozłacanie metali). Przypisuje mu sie autorstwo traktatu alchemicznego "Summa perfectionis"

Królowa Maeve - legendarna czarownica, która nauczala młodych magów jeszcze przed założeniem Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwartu.

Avicenna (980-1037) - arabski lekarz, uczony, filozof, autor wielu rozpraw pisanych po arabsku i Perkus. Zwolennik neoplatonizmu. Jego "Kanon" - pisma lekarskie, obowiązywał na uniwersytetach do końca XVIII w. Występował przeciw niemu Paracelsus

Salomon BN Gabriel (I pol. XI w.) - neoplatonik, poeta, działał w Hiszpanii. Stworzył golema, kobietę, która zajmowała sie gospodarstwem

Zlata Senior Yeniz (995-1063) - wynalazł zaklęcie oszałamiające i pobudzające. Napisał księgę: "Jak zachować sie w czasie niebezpieczeństwa". Oparł sie na własnych doświadczeniach : spod kanie z wampirami, wilkołakami, smokami, smierciozercami i innymi groźnymi osobami czy zwierzętami. Miął żonę i dwójkę dzieci.

Sylwester II Papież (999-1003) - miłośnik wszelkich nauk i wiedzy tajemnej. Filozof, astronom, wynalazca wahadła. Z racji swej rozleglej wiedzy, która nabył m.in. w uniwersytetach arabskich, pomawiano go o pakt z Szatanem

Ful bert Bojaźliwy (1014-1097) - znany z wielkiego tchórzostwa. Ze strachu nigdy nie opuszczał swego domu. Zginął pod jego gruzami, gdy dach zawalił sie od rykoszetu czaru obronnego.

Psellos Michał (1018-ok.1076) - bizantyjski teolog, filozof, neoplatonik. Zwrócił sie ku idei jedynego Boga, co zapewniło mu miejsce w filozofii chrześcijańskiej. Pisał o naukach tajemnych, krytykował praktyki czarnej magii

Chajtam Omar (1040-ok.1122) - wielki astronom perski, matematyk, filozof, poeta. Wprowadził nowa rachubę czasu (dokładniejsza od kalendarza gregoriańskiego), zajmował sie astrologia horoskopowa, hoc odnosił sie sceptycznie do sztuki przepowiadania przyszłości z układu gwiazd

Wilfried Elphick (1112-1199) - pierwszy czarodziej, którego pobódł afrykański erumpent.

Joachim z Fiole (ok.1132-1202) - teolog, mistyk. Pisał traktaty astrologiczne i alchemiczne

Teb-Tengreri - słynny beki na dworze Czyngis-chana, ukarany śmiercią za intrygi polityczne

Scott Michael (1170-1232) - urodzony w Szkocji, mieszkał w mięście czarowników Toledo. Przekładał na łacinę arabskie dzieła o magii i alchemii. Sam jest autorem wielu ksiąg, m.in. "Traktat o czarnych sztukach". Praktykował czarna magie i wywoływał duchy

Grosseteste Piotr (ok.1175-1253) - angielski filozof i alchemik, twórca teorii światła. Początkiem wszechrzeczy, pramateria, było światło

Albert (1193-1280), Albert Wielki, Albertus Magnus-"Wielki w magii naturalnej, wiekszy w filozofii, największy w teologii." Badacz przyrody, alchemik, miął kontakty z uczonymi arabskimi, opracował dzieła Arystotelesa, był nauczycielem św. Tomasza z Akwinu. Urodzony w Szwabii, działał w Kolonii i w Paryżu. Pozostawił dwa wielkie dzieła o wiedzy magicznej: "Cudowne tajemnice Alberta Wielkiego" oraz, niepewne czy jego autorstwa, "Wielki skarbiec Alberta Małego" i traktat "De alchemia". Twierdzi w nich, ze wszystkie metale w różnej proporcji zawierają rtęć i siarkę, zaś trucizny wytwarzane SA chemicznie. Skonstruował mówiąca, miedziana głowę oraz powołał do życia golema, żelazna kobietę, która poruszała sie, otwierała drzwi i Witala gości. Kiedy przedstawił ja swojemu uczniowi, Tomaszowi z Akwinu, późniejszy święty uznał automat za dzieło szatana i spowodował jego zniszczenie.

Mikołaj z Polski (XIII w.) - dominikanin, wykładowca medycyny w Uniwersytecie w Montpelier. Stworzył system lecznictwa opartego na astrologii - opisał wpływ gwiazd na Zycie i samopoczucie człowieka - i stosowaniu odpowiednich amuletów zawierających zioła i minerały, które chory winien nosić przy sobie. Zostawił wierszowany traktat o sposobach leczenia, zgodnie z głoszona przez siebie nauka

Bridge Wen lock (1202-1285) - Ekspertka numerologii. Pierwsza ustaliła magiczne właściwości Cyfry siedem.

Bacon Roger (1214-1294) - Doktor mirabilit. Wybitny filozof, teolog, psycholog, matematyk, alchemik, astrolog. Przypisuje mu sie wynalezienie soczewki, teleskopu, prochu strzelniczego. Prowadził doświadczenia nad transmutacja metali, zwalczał praktykowanie magii

Sigmund Richter - autor dziel alchemicznych.

Heleretius - autor dziel alchemicznych. Prawie odkrył Kamień Filozofów.

Ignacia Wildsmith (1227-1320) - czarownica, która wynalazła proszek Fiuku.

Luli Rajmundo (1235-1315) - Hiszpan, uczę Villanovy, wybitny matematyk, filozof, teolog, astronom, zwano go Oświeconym. Jeden z najtęższych umysłów swoich czasów. Pisał o medycynie, alchemii i wielkiej sztuce, jak nazywał magie. Znawca kabały, zajmował sie praktycznie astrologia, alchemia i magia. Utrzymywał kontakty z mahometańska sekta Braci w czystości i korzystał z wiedzy jej członków

Arnoldo de Villa Bona (1235-1310) - kataloński medyk. Leczył przy pomocy talizmanów, które sam wytwarzał, a także stosował w medycynie leki pochodzenia roślinnego i chemicznego. Praktykował alchemie, jest autorem wielu cenionych traktatów alchemicznych

JAN XXII papież (1249-334) - wysłał biskupa Chory Gara uda na stos, gdyż był on, jak mniemał, czarownikiem i dybał na jego papieskie Zycie za sprawa magicznych figurek woskowych

Eckhart Johannes (1260-1329) - niemiecki filozof i kontynuator tradycji Platona, Plotyna i Porfiriusza. Dominikanin, teolog, autor "Traktatów i Kazan". Głosił religie serca, odrzucając organizacje kościoła, za swoje poglądy został potępiony w bulli wydanej w r. 1329 przez papieża Jana XXII

Jacques de Mola - wielki mistrz zakonu templariuszy (1293-1314) skazany, po słynnym procesie w r. 1313 sprowokowanym przez Filipa IV Pięknego i papieża Klemensa I, wraz z pięćdziesięcioma siedmioma braćmi na śmierć w płomieniach. Według tradycji wielki mistrz umierając rzucił przekleństwo na papieża i króla, prorokując rychle spotkanie przed sadem Bożym. Jak wiadomo, proroctwa wypełniły sie

Jan van Ruysbroeck (1293-1381) - augustianin, mistyk flamandzki. Doctor extaticus, zwany także Wspaniałym. Oprócz dziel religijnych pozostawił wspomnienia z podróży po Mongolii, w których, jako pierwszy Europejczyk, pisał o szamanizmie

Cyprian Youdle (1312-1357) - jedyny sędzia Quidditcha, który zmarł podczas meczu. Nigdy nie wykryto sprawcy, hoc przyjmuje sie, ze był na widowni.

Nicolas Flamel (ok.1330-??) - urodził sie pod Paryżem. Imał sie różnych zawodów - był poeta, malarzem - zanim zainteresował sie astrologia. W 1357 roku, według jego zapisków, nawiedził go anioł, który pokazał mu jakąś księgę i powiedział: "Nicolasie, spójrz na te księgę. Nie zrozumiesz jej nigdy do końca, jak i nikt inny jej nie zrozumie, ale pewnego dnia ujrzysz w niej cos, czego nikt inny nie zobaczy". Następnego dnia Flamel zobaczył ten sam wolumin na pulce księgarskiej, oferowany za niska cenę, ponieważ nikt nie mógł zrozumieć dziwnego pisma, którym był zapisany. Z olbrzymim wysiłkiem, z pomocą pewnego uczonego, który znal hebrajski, razem z Flamelem odszyfrowali treść książki, która okazała sie podręcznikiem transmutacji zwykłych metali w złoto. Niestety, według zawartej w niej receptury potrzebny był do tego specjalny składnik zwany Kamieniem Filozoficznym, który nie został dokładnie opisany. Flamel latami prowadził eksperymenty, aby odkryć substancje. 17 stycznia 1383 roku pisze w swoim pamiętniku, ze w końcu znalazł to, czego szukał, a poznał to po silnym zapachu. Wypróbował te metodę kilka razy. Później przeprowadził te operacje z czerwonym kamieniem i podobna ilością rtęci i 25 kwietnia tego samego roku uzyskał taka sama ilość złota. To złoto było wyraźnie lepsze od normalnego. Wraz z zona Perenella trzykrotnie dokonał tej przemiany. Podobno dzięki temu stal sie bajecznie bogaty. Swoja Fortune przekazał na cele dobroczynne. Kilka osób przysięgało, ze w 1761 roku widziało czterystuletniego czarodzieja wraz z zona Perenella (zyla 658 lat) w Operze Paryskiej. Podobno po dziś dzien. Flamel pojawia sie tu i tam.

Chavneey Oldridge (1342-1379) - pierwsza znana ofiara smoczego trądu.

Pelacani Błażej z Padwy (Xiv.) - wybitny matematyk, filozof, astrolog. Reprezentował ateistyczny pogląd na świat. Współcześni nazywali go "doctor diabolicus"

Valentin Sil (XIV-XV w.) - urodził sie w Niemczech. Dominikanin alchemik i mag. Specjalizował sie w produkcji różdżek magicznych, filtrów miłosnych, chwytal zwierzęta przy pomocy zaklęć czarnoksięskich

Rosenkeutz Chrystian (1378-1480) - według Johanna Andrea założyciel Bractwa Różanego Krzyża

Giffors Ollerton (1390-1441) - znany pogromca olbrzymów. Zabił olbrzyma Hengista z Górnego Barton .

Alberta Toothill (1391-1483) - zwyciężczyni Otwartych Mistrzostw Anglii w Czarodziejskich Pojedynkach z 1430 roku. Wsławiła sie pokonaniem faworyta Sambora Widlina, za pomocą czaru wybuchania. TARGAJ MUHAMMAD (1394-1449) - nosił przydomek Ulg - Beg. Wnuk Timura Wielkiego. Założyciel szkoły astronomicznej, twórca sekstansu. Autor dzieła "Nowe tablice gwiezdne": rozważania teoretyczne, metody praktyki astronomicznej, zasady astrologii horoskopowej

Ethelred Czujny (średniowiecze) - znany z bronienia sie przed niczym i atakowaniu postronnych obserwatorów. Zmarł w wiezieniu.

Merwyn Złośliwy (średniowiecze) - uznawany za twórcę większości złych uroków.

Ulryk Niegodziwy (średniowiecze) - niezwykle ekscentryczny czarodziej, znany m.in. z tego, ze nosił meduzę zamiast kapelusza.


SE-OZYRYS
Czarodziejem był Egipcjanin Se-Ozyrys, który w dzieciństwie pokonał ducha Ba, złośliwego etiopskiego czarnoksiężnika. Węża, którego nasłał nań Etiopczyk, Se-Ozyrys zamienił w robaka. Wygonił ciemność, jaka zstąpiła na Egipt za sprawą tamtego, i przywrócił swemu krajowi płomienną materię, raz na zawsze pozbywając się ducha czarnoksiężnika.

WERGILIUSZ
Niektórzy twierdzą, że rzymski poeta Wergiliusz był czarodziejem. Nie można mu odmówić wielkiego kunsztu pisarskiego, ale jako czarodziej miał raczej mierne osiągnięcia. Jedyne jego znaczące dokonanie to magiczny talizman. który bronił jego rodzinnego miasta przed nieprzyjemną plagą krwiożerczych pijawek.

AGRIPPA
Niemiecki lekarz, filozof i alchemik Henryk Korneliusz AGRIPPA von Nettesheim parał się najróżniejszymi zajęciami, napisał też książkę o czarodziejstwie zatytułowaną "Filozofia Okulant". Gardząc  niepewnymi, próżnymi naukami, dobrze zaczął, ale nie przyjmował do wiadomości istnienia niewidzialnych duchów, utrzymywał zaś, że czary są dziełem "sił planetarnych". Jego nauki były raczej teoretyczne, nie ma pewności co do tego, czy rzeczywiście próbował przywoływać duchy.

PARACELSUS
Ten niemiecki lekarz, filozof i alchemik również uważany był za czarodzieja, podobno nawet w Konstantynopolu uzyskał kawałek prawdziwego kamienia filozoficznego. W rzeczywistości jednak daleko bardziej interesowały go właściwości minerałów i możliwości ich pozyskiwania oraz leczenie chorych preparatami chemicznymi, przygotowywanymi w laboratorium. Paracelsus niewątpliwie zdziałał dla ludzkości wiele dobrego, ale czarodziejem z całą pewnością nie był.


Historia Hogwartu


Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwartu była założona 1000 lat temu w XI wieku (w roku 992). Założyło ja czterech wielkich czarodziejów tamtych czasów: Godryka Gryffindora, Helga Hufflepuff, Rovera Ravenclaw i Salazar Slytherin. Szkoła wybudowano na wzniesieniu skalnym otoczonym z jednej strony Czarnym Jeziorem, a z drugiej strony lasem zwanym Zakazanym.Hogwart jest szkoła, do której trafić mogą osoby przejawiające magiczne zdolności, i które ukończyły szkolenie w zakresie podstawowym. Hogwartu zastępuje naukę w college’u. Do Hogwartu trafia sie w wieku lat jedenastu, nauka trwa siedem lat. W trakcie edukacji przechodzi sie dwa ważne testy: Sumy (standardowe umiejętności magiczne), pisane w piątej klasie, sprawdzające wiedze ucznia, oraz OWuTeM-y (okropnie wyczerpujące testy magiczne) – najważniejsze egzaminy, porównywalne do matury. Hogwartu jest placówka koedukacyjna. Uczęszczać do niego mogą zarówno dzieci czarodziejów, jak i dzieci mugoli mające hoc krople krwi czarodziejów przez co wykazujące odpowiednie predyspozycje.Po nazwiskach założycieli nazwy noszą Hogwarcie domy (patrz: Gryffindora, Hufflepuff, Ravenclaw, Slytherin). Początkowo założyciele samodzielnie wybierali osoby, które godne SA studiowania magii. Po pewnym czasie Slytherin zażądał, aby nauczać tylko osoby czystej krwi, jednak nie zdołał przekonać innych, wiec opuścił zamek. Wokół tego wydarzenia narosła legenda o Komnacie Tajemnic. Szkole wielokrotnie przeszukiwano w celu odnalezienia owej komnaty, jednakże teoria jej istnienia nie została potwierdzona. Dopiero w II tomie przygód Hardego Pottera zostało potwierdzone to, co tak długo skrywano. Komnatę ta zamieszkiwał ogromny waz - bazyliszek, którego bezpośrednie spojrzenie było śmiertelne. Mógł ja otworzyć jedynie prawowity dziedzic Slytherin. Po śmierci założycieli ich dzieło zostało kontynuowane. Godryka Gryffindora pozostawił Tiarę Przydziału, dokonująca selekcji uczniów do poszczególnych domów.Aby należeć do Gryffindora musisz mięć czyste serce , być zdolnym i uczciwym. Oto ssawo Tiary Przydziału na temat Gryffindora: "Może w Gryffindorze, gdzie kwitnie męstwa cnota, gdzie króluje odwaga i do wyczynów ochota."
Aby należeć do Ravenclaw musisz umieć skupić sie na nauce, być pomysłowym i posiadać dużo wiedzy. Oto słowa Tiary Przydziału: "A może w Ravenclowie zamieszkać wam wypadnie, tam plonie lampa wiedzy, tam mędrcem będziesz snadnie."
Natomiast by znalesc się w Hufflepuff trzeba być wyrozumiałym, lojalnym, prawdomównym i odważnym. Tiara Przydziału mówi tak: "A może w Hufflepuffie, gdzie sami prawi mieszkaja, gdzie wierni i sprawiedliwi Hogwartu szkoły SA chwała."
Lecz gdy do Slytherin chcesz należeć to musisz być przebiegłym i silnym (przypomnę, ze Slytherin przyjmuje tylko młodych czarodziejów czystej krwi tzn., ze ich rodzice nie SA jugolami*)słowa Tiary Przydziału: "A jeżeli chcecie zdobyć druhów gotowych na wiele, to czeka was Slytherin, gdzie cenią sobie fortele."


Pracuje jako: Dyrektorka szkoły,Dziennikarka,Lekarz
Znajomi:Arabella,Roberta,Vanessa,Adam

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przedszkole ursynów mg salon toruń